Kły nie zawsze są ostre - Czyli moja przygoda z Foundry
W działach: Gry wideo, NWN, Mistrz Gry, Mój Projekt | Odsłony: 267Hej, znów będę o czymś pisał. Zacznę może tak. Wiesz co to była za gierka Neverwinter Nights? Zakładam, że wiesz. Wiesz, że razem z nią wypuszczono Aurorę, program do tworzenia własnych przygód i modów do gry? Zakładam, że też to wiesz. Potem było NWN 2 (gorzej), dodatki do NWN 2 (gorzej, lepiej, gorzej, paskudnie, zależnie od dodatku). No, a w 2010 zapowiedziano że będzie NWN Online. No i powstało NWNO... w 2013. Żeby nie było, ta gra działa, do dzisiaj są ludzie, którzy w nią grają. Wygoogluj, zobacz, sprawdź gameplay na YT. Zdziwiony? Tak, to MMO.
Dobrze, ale ja chciałem się skupić na czymś bardziej konkretnym. Jakieś dwa tygodnie temu odkryłem, że wraz z NWNO wypuszczono The Foundry (Odlewnia po Polsku). Miał to być taki kreator przygód dla graczy, żeby mogli w nie grać inni gracze. Pomyślałem sobie, dlaczego nikt o tym nie mówi? Oczywiście miałem w głowie nową Aurorę pod grę z 2013 roku pod multiplayer.
No to co? Usiadłem, zassałem 7 GB (Gra jest darmowa, nie było żadnego piractwa!) i nagle oberwałem po głowie. No tak MMO, rozumiem, free to play ale pay to win. Czyli tłumacząc na nasz język, miliony mikropłatności (Nie takich mikro, od 7 euro w górę). Na całe szczęście ta historia tylko dla graczy, którzy chcą bawić się w PVP czy skórki i tego typu sprawy. No ok, wreszcie muszą na czymś zarabiać, nie?
Ale przecież ja przyszedłem tu po Foundry! Ale, ale! Najpierw, żeby uzyskać dostęp do kreatora należało stworzyć bohatera i wyexpić go do 15 poziomu. Tak też zrobiłem, kilka godzin życia na robienie durnych questów, często jednak z fabułą przypominającą coś niecoś RPG. Były cutscenki, były dialogi... Wszystko i tak sprowadzało się do wciskania lewego przycisku myszy - atakuj. Czasem dodatkowe przyciski umiejek. No nic, po paru godzinach gry (dla mnie minęły 3 dni, nie miałem za dużo czasu) miałem 15 poziom, wiedziałem, że gra bazuje na D&D, 4 edycja. Z doświadczenia w World of Warcraft (grałem w tą grę za czasów TBC, żałuję straconego czasu) szybko zrozumiałem jak gra jest zbudowana, co gdzie się robi, jak co zdobyć i miałem już pewne podstawy żeby zacząć podejrzewać szwindel.
No to jak już miałem dostęp do odlewni czas był najwyższy, żeby zagrać w czyjeś dzieło! Zacząłem szukać dostępnych przygód stworzonych przez innych graczy. (W NWNO jest system skalowania wyzwania, więc każda przygoda jest dobra na twój poziom)
Okazało się, że tychże przygód jest co niemiara. Do wyboru do koloru. I to wszystko po Polsku! Po Angielsku jeszcze więcej! Cudnie. Przewertowałem kilka stron i chwyciłem jedną z przygód ocenianą na 5 gwiazdek. (5/5) I...
... Wielkie było moje rozczarowanie. Przygoda prosta jak drut, niczego ciekawego, siekanina, jakaś "pseudo fabuła" w tle. Masakra. Prawie umarłem. Nie było innych opcji jak sprawdzić jeszcze jedną. Rezultat - jeszcze gorszy. Quest giver, rąbanina, skrzynia z nagrodą. Koniec. I też 5/5. Zacząłem wątpić w moje rozumienie systemu z gwiazdkami.
No najwidoczniej nikt nie starał się robić ciekawszej fabuły, myślałem. Może taka mentalność graczy MMO? Nic bardziej mylnego! Zaraz wszystko się okaże.
Odpaliłem Foundry i przed moimi oczami ukazał się prawdziwy z krwi i kości kreator zadań. Z lat 90-tych. To nie była nowa Aurora. To nie stara Aurora. To coś podobnego do żartu na temat Aurory. Już tłumaczę. Program bardzo, bardzo bardzo idiot friendly. Sześć zakładek - Opis przygody, Historia, Mapy, Drzewka dialogowe, Ubiór, Przedmioty. W opisie piszemy opis co to za zadanie. W Historii układamy fabułę. W Mapach budujemy... mapy. Itd. No to ok. Miałem do czynienia z Aurorą, tego programu nauczyłem się w kwadrans. Jeżeli bym nie miał tego doświadczenia to nauczyłbym się w minutę. Na razie nie jest tak źle, co?
No to siadłem, napisałem tytuł przygody - Kły nie zawsze są ostre. Średnio chwytliwe, idealne na projekt edukacyjny, co nie? Zacząłem od stworzenia lokacji, mapy wsi Jarmułki. i co odkryłem? Całkiem sporo dostępnych rzeczy do scenerii, powiedziałbym wystarczająco dla mnie, dostatecznie dla osoby lubiącej dopieszczać wszystko wizualnie. ALE, mogłem to tylko poustawiać w rzucie 2D na mapce z Foundry. Żeby mieć władzę nad realnym rozstawieniem obiektów musiałem włączyć mapkę przez Foundry i przejść do trybu kreacji. (Bardzo upierdliwe i czasochłonne) I dopiero tutaj mogłem ładnie poustawiać obiekty.
Z wielkimi problemami. Byłem czymś w rodzaju postaci w grze, która mogła naciskać na źródła plików i je przemieszczać. Mogłem też zrezygnować z postaci i być kamerą. Nic w stylu Aurory. To nie koniec moich kłopotów! Po krótkiej zabawie kreator kazał mi wrócić do Foundry, bo przez liczne obiekty dostawione program był obciążony pamięciowo i potrzebował zapisu dokonanych zmian. Poprosił mnie o powrót do kreatora (kolejna strata czasu), więc mu nie odmawiałem. No i co? Po powrocie zapisał sobie co to ja zrobiłem i było fajnie...
Do czasu aż odkryłem cyferki przy mapie. Okazuje się, że Foundry kładzie limity na ilość szczegółów na danym obszarze, na ilość BNów na mapie, na ilość wszystkiego. I to nie jest limit jak w Norwegi, gdzie limit prędkości brzmi jak wyzwanie. Te limity są całkiem osiągalne i to dla każdego. Nie trzeba być maniakiem pojedynczych kamulców, żeby osiągnąć limit szczegółów.
No nic. Wróciłem do Historii i zacząłem tworzyć fabułę. I to był koniec mojej kariery w tym kreatorze. Historia miała 1 początek i 1 koniec. Koniec pieśni. Nic z tym nie można było zrobić. No, to jeszcze nie koniec świata. Historia miała 1 przebieg od początku do końca. Dosłownie 1 przebieg. Brak możliwości jakichkolwiek zmian opcjonalnych lub wynikowych. Co to znaczy? Żadnych wyborów. Ani jednego! Brak opcjonalnych odgałęzień! Nic! Tylko kolejne zadanie po zadaniu. Idź, zrób, porozmawiaj, zabij, wygraj, koniec.
Kolejna sprawa to cegiełki w historii. Mamy bodajże 6 do wyboru. Dialog, zabij, wejdź w interakcję z przedmiotem, sprawdź opis, idź do lokacji i coś jeszcze. No to zacząłem budować moją najbardziej liniową fabułę w życiu. Cyk cyk cyk i już coś jest. Co dalej? Przeciwnicy!
Aha, no tak... Foundry pozwala wstawiać tylko z góry zaprogramowane spotkania przez autorów. Można ewentualnie ponazywać oponentów, zmienić im ciuszki, wygląd, ale żadnej ingerencji w mechanikę. Chcesz orków? Wstaw spotkanie z orkami standardowe 1, 2 walka wręcz + 1 strzelecka. Nie odpowiada ci to? Trudno, znajdź sobie inny kreator. No to wstawiłem przeciwników. Nie chcę tutaj wypisywać kolejnych rozczarowań Foundry, ale w każdym razie stworzyłem moją przygodę.
Nazywa się "Kły nie zawsze są ostre". Średnio gra się w nią 50 minut, nawet ktoś zagrał. Działa, nie ma bugów, nie ma też wyborów. Serdecznie zapraszam do zagrania w nią, jest zdecydowanie ciekawsza od modelu, który przedstawiłem na starcie. Jesteś zainteresowany? Tutaj jest temat na Polskim Forum NWNO, gdzie o niej piszę i podaję jej kod, po którym ją znajdziecie (albo po moim nicku w grze - Rezuron) -> http://forum.neverwinter.com.pl/neverwinter-foundry/kly-nie-zawsze-sa-ostre-t2214.html
No dobrze. Po tym wszystkim usiadłem zasięgnąć języka. Dołączyłem do Polskiego Forum, które jest cmentarzyskiem. Poznałem dwóch ciekawych użytkowników, nawet zagrali w moją przygodę, doradzili co zrobić lepiej, jakie triki zastosować, żeby trochę oszukać to całe Foundry i tyle. Potem poszedłem na Anglojęzyczne Forum, gdzie ruch był już godny uwagi, ale... Temat o rozwoju Foundry miał 1021 stron komentarzy. Ciągnął się od dwóch lat, nikt nic z tym nie robił, a gość który założył ten temat (wtedy pracownik załogi deweloperów) od pół roku już tam nie pracuje. Okazało się, że Foundry to obecnie umierający, mało zabawny żart, mający na celu przyciągnięcie ludzi, którzy będą kupować astralne diamenty za pieniążki respektowane w UE. I tyle w temacie.
Chcesz poznać więcej wad Foundry? Sam sprawdź. Chcesz stworzyć własną przygodę? Spróbuj. Ale pod żadnym pozorem nie licz na nic więcej jak rozczarowanie. Ja przestanę już pisać, jest 1:24 w nocy, a tobie czytelniku zapewne też nie widzi się czytać dłuższej ściany tekstu.
Podsumowując, Foundry to kreator do tworzenia przygód dla graczy MMO, który jest raczej żartem niż narzędziem, nierozwijanym, traktowanym po macoszemu, ale nie mającym odpowiednika w żadnej innej grze multi. Ktoś miał świetny pomysł, żeby takowe narzędzie zrobić, ale najwidoczniej na tym się skończyło, na pomyśle. Wykonanie jest tragiczne, ograniczone i wołające o pomstę do nieba. Chcesz zrobić coś swojego? Weź kartkę i długopis albo naucz się programować i zrób to w Unity.
Komu mogę polecić Foundry? Komuś kto ma czas, komuś kto chce sprawdzić czy w ogóle nadaje się na Game/Quest Designera, komuś kto lubi walczyć z wiatrakami.
Jeszcze raz zachęcam do zagrania w moją przygodę, gra w NWNO wcale nie jest taka tragiczna jak Foundry, wręcz przeciwnie, wygląda przyjemnie (Grafika przypomina raczej 2005 niż 2015, co też nie jest tak wielką wadą). Do korzystania z Foundry - nie zachęcam. Jeżeli ktoś chce - proszę bardzo, nawet z wielką chęcią zagram w jego dzieło. Ale po co tracić czas i męczyć się przed komputerem, gdy nikt nie doceni naszej pracy, która będzie do tego wszystkiego ograniczona przez durny kreator, którego nikt nie chce rozwijać od dwóch lat? Szkoda zdrowia.
Zakończę słowami pewnego forumowicza - "Cake is a lie". Foundry to kłamstwo, nie ma narzędzia do budowania przygód w NWNO. Jest narzędzie do przyciągania ludzi, którzy będą kupować. Koniec pieśni. Chcesz zobaczyć co to? Nie ma sprawy, zobacz. Nie licz na zbyt wiele.
Pozdrawiam i jeszcze raz - "Kły nie zawsze są ostre", moja przygoda w NWNO zrobiona w Foundry. Jeżeli masz czas, zobacz. Jeżeli nie masz, to nie graj, są ważniejsze sprawy. Tak czy inaczej pamiętaj - Foundry to paskudny, okrutny żart. Nie warto się nad nim pochylać. Strzep kurz z butów i maszeruj dalej.
Trzymajcie się.