Koszyczek pełen zbuków

Kurcze, pomysł karnawałowy miażdży. BG hackują prawa rządzące światem, w którym żyją. Genialne. Siedzę dosłownie ze szczęką na kolanach. 

Od razu przychodzi do głowy seria epickich sesji, w których gracze wracają do starych systemów, by jeszcze raz mejknąć difrensa w stylu Incepcji. 

Łoo, dzięki, aż nie wiem, czy to nie ironia. ;) Chodzi Ci o ten wariant, że BG-probs ma realny wpływ na wygląd tabelki?

Tak, o to. Jest coś iście pornograficznego w pomyśle, by BG mogli sięgać do tkanki tworzącej ich wszechświat i manipulować nią dla własnej korzyści. Manipulowanie tabelami spotkań losowych by spotkać tę a nie inną osobę. Tabelami reakcji by uzyskać pożądaną reakcję. Tabelami znajdziek, by łatwiej trafić na ultrarzadkie artefakty. Albo tabelą niezawodności broni, by powstrzymać własną egzekucję. No czad.

Niby manipulowanie rozkładem prawdopodobieństwa zawsze było obecne pod postacią sekretnych modyfikatorów mistrza gry lub tych dawanych przez artefakty ale idea, by BG wpływali nań świadomie ma świetny incepcyjny potencjał. 

Aha, świetny pomysł! Przyznam, że pierwotnie chodziło mi tylko o to, że dzięki analizie probabilisty stosowne tabelki są ujawniane przez MG. Dopiero później przyszło mi do głowy, że właściwie czemu by nie zaangażować w tworzenie tabelek graczy. Ale o takim wykorzystaniu, o jakim piszesz, chyba nawet nie pomyślałem.

Heh, dziwne, odniosłem wrażenie, że jednak dokładnie to masz na myśli. Np. ten kawałek: 

Stworzenie tabeli zdarzeń może probabiliście zająć w zależności od skomplikowania zagadnienia oraz kompetencji maksymalnie dobę. Przy czym nie wlicza się tutaj czasu ewentualnego gromadzenia danych, który może być dowolnie długi (...). Inna sprawa, że zazwyczaj probsi robią to cały czas, chłonąc wszelkie dostępne informacje, a poproszeni o przygotowanie szacunków, po prostu opierają się na tym, co mają w głowie/notatkach. I teraz clue:
 

Praca probabilistów ma bezpośrednie przełożenie na tabelki (...).

Czyli probsi najpierw drążą temat, badają wzorce i punkty węzłowe by następnie wykorzystać zdobytą wiedzę do shackowania rzeczywistości tworząc własną tabele prawdopodobieństwa. Mam wrażenie, że tkwi w tym zajefajny potencjał na całego indiasa wręcz albo chociaż nakładki do różnych systemów. Postaci podróżują po całym świecie szukając miejsc, ludzi i wydarzeń, które pozwolą im ustawić prawdopodobieństwo, że Saburo Arasaka udławi się kawałkiem sushi w sobotni poranek na 25%. Rzut udany. You won Cyberpunk. 

Masz rację, rzeczywiście tak to brzmi. Może moja podświadomość doszła do głosu i rozwinęła pomysł za plecami świadomości. ;) W każdym razie, jeśli pociągniesz pomysł dalej, to chętnie poznam efekty.