dynamika fandomu - #showerthoughts
W działach: fandom | Odsłony: 828Wycinek z rozmowy ze znajomą w formie minimalnie poprawionej.
---
Ostatnio wkurzali mnie znajomi, którzy byli na dwóch, trzech konwentach w życiu i gadają "Fandom polski jest [brzydkie słowo], bo słyszałam/em historię, że bla bla bla"
ja byłam na wiecej konwentów i fandom polski jest [brzydkie słowo] potwierdzam.
Potrzebuję więcej wiedzy v.v
Bo pomijając kolejkę, to nie byłam na jakimś beznadziejnym konwencie
to nie chodzi o konwenty
chodzi o ludzi
których poznałam dosłownie setki prawdopodobnie
o atmosferę o dyskusje nastawienie
generalnie jest tak
że fandom jest bardzo skrzywiony tym że konwenty są robione non profit przez wolontariuszy
od wielu lat
to skutuje tym
że ludzie są nastawieni na wzajemne pomaganie sobie za darmo i w ogóle
dzielenie się doświadczeniem i wiedzą
i to jest osom
ale z drugiej strony sprawia że są różne wątpliwości odnośnie profesjonalizmu różnych orgów i np. ochrony na konwentach
albo tego "na co idą nasze pieniądze hurr durr"
no i przede wszystkim
powstaje masa flejmów wokół wszystkich praktycznie inicjatyw
bo nie ma podejścia "płacę ci i rób co mówię"
tylko "oh wszyscy jesteśmy równi każdy ma prawo głosu"
i to prawo głosu jest de facto stopniowane
tak że jak jesteś starsza i masz więcej doświadczenia i więcej zrobionych konwentów albo napisanych notek to masz lepszą pozycję we flejmach.
krótko mowiąc
ludzie robią te kony i inne rzeczy nie za kasę, ale za fejm.
który potem wykorzystują żeby skutecznie flejmować innych i stawiać się na wyższej pozycji w rozmowie.
i ten mechanizm działa generalnie w całym fandomowym internecie jaki znam.
tworzą się kółka wzajemnej adoracji weteranów
którzy klepią się po plecach
no i w końcu tworzą się zbiory prawdziwych trolli
które nic nigdy nie zrobiły pożytecznego
ale są wkurzone że ich weterani nie słuchają przez dźwięk własnej zajebistości i szum lajków.
w końcu więc trolle i przegrywy zakładają własną partię trolli i przegrywów
próbując pokazać że to co robią inni to tak naprawdę jest gówniane i niewarte ani pół fejma.
---
(disclaimer: z fandomu, z polteru sama wyrosłam, dorosłam i zawsze będę traktować go jak jakiś rodzaj rodziny. dynamika działania napędzana pogonią za fejmem nie jest wcale najgorsza z możliwych.)