Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz
Kuba 'Bucky' Jankowski:
Zacznijmy od skrytykowania polityki 3D, bo to już jest polityka, a nie próba przypodobania się publiczności i dania jej wyboru. Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz wyświetlany jest w opcji 2D dubbing, 3D dubbing lub 3D napisy. Czy czegoś Wam przypadkiem nie brakuje w tych propozycjach? Moim zdaniem stoi za tym Hydra. Żebyśmy się dobrze zrozumieli - za tym konkretnym 3D nie idzie w parze nic, co by 3D uzasadniało. Nawet napisy, którym w trzech wymiarach niewiele można było do tej pory zarzucić, rażą koszmarnymi literówkami... W trójwymiarze, oczywiście.
Wracając do treści filmu, trzeba przyznać, że ci którzy zapoznali się z historią pod tym samym tytułem opowiedzianą na łamach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela (numery #11 i #14), będą pozytywnie zaskoczeni filmem, gdyż wprowadzono do niego, nazwijmy to eufemistycznie, sporo zmian. Nie będziemy zatem oglądać dokładnie tego samego, co przeczytaliśmy.
Kapitan Ameryka tym razem musi stawić czoła nie tylko demonom z przeszłości (tak to jest, jak ktoś przez kilka dziesięcioleci leży w lodzie, później z szafy wypadają trupy w różnym stanie rozkładu), ale i potężnej konspiracji zagrażającej S.H.I.E.L.D. Nick Fury będzie miał twardy orzech do zgryzienia, bo tym razem Hydra poszła na całość, wnikając pod skórę agencji, która miała być ostatnią redutą obrony kraju przed wszelkimi zagrożeniami. Diaboliczny krąg wyznawców Hydry sięga najwyższych sfer, a ich plan polega na zlikwidowaniu tu i teraz tych, którzy w przyszłości mogliby jej zagrozić (przywodzi to trochę na myśl film Looper, choć tam egzekucji dokonywano z przyszłości). Przeciwko tym planom Kapitan będzie walczył ramię w ramię z najbardziej zaufanymi - Czarną Wdową, Nickiem Furym, agentką Hill oraz wojennym weteranem, który przywdzieje skrzydła Falcona.
W filmie znajdzie się coś dla każdego - dla rozsmakowujących się w śledzeniu nielogiczności i "głupotek", dla fanów dobrze pomyślanej ciągłości między filmami ze świata Marvela, dla szukających w miarę dobrej rozrywki, i dla fanboy'ów Kapitana też. Chociaż filmowi można zarzucić niewykorzystanie wątku spisku - on sobie po prostu jest, nie stworzono go "mięsiście" i stuprocentowo przekonująco, choć sceny walki są w wielu momentach zbyt szybkie, żeby za nimi nadążyć, choć robi się nieznośnie patetycznie i niezręcznie kiedy Kapitan zamiast "czynem" postanawia "słowem" nawrócić Zimowego Żołnierza, to humor w połączeniu z akcją i możliwością podziwiania Czarnej Wdowy w działaniu sprawiają, że dwie godziny mijają szybko. Zresztą trzeba przyznać, że Natasha kradnie szoł nie po raz pierwszy. Szkoda tylko, że w jej ustach tak mało wyraziście brzmi deklaracja, że ona też chciała od zawsze tylko służyć dobru. O ile w Kapitana wygłaszającego takie kwestie kilkukrotnie możemy uwierzyć, to w przypadku Natashy trzeba jednak tego typu deklaracje dzielić sobie przez dwa.
Przymknijcie oko na niektóre wątki i po prostu bawcie się dobrze. Ten film do przede wszystkim kino akcji z dosyć słabo zarysowanym, choć mającym wielki potencjał, wątkiem działania przeżartych złem do szpiku kości elit rządzących.
Nota: 6
Mały 'Kapitan' Dan:
Dlaczego tak trudno utożsamiać się dziś z najstarszym bohaterem Marvel Comics – Kapitanem Ameryką? Może dlatego, że wartości i przesłanie, które postać stworzona przez Jacka Kirby i Joe Simona za sobą niesie, wydają się być nieco zdezaktualizowane? Wszak superbohater eksploatowany w celach propagandowych od początku swojego istnienia, kiedy to na okładce zeszytu Captain America vol. #1 z 1941 roku wymierzał prawy sierpowy samemu Führerowi, był uosobieniem militarnej potęgi Stanów Zjednoczonych i totalnie pojmowanego patriotyzmu. Dziś jawi się najczęściej jako widmo dawnej świetności, przykurzony relikt przeszłości i zapomniany antyk salutujący gwiaździstej fladze.
Film Joe Johnsona z 2011 roku Kapitan Ameryka: Pierwsze Starcie to typowy origin Kapitana Ameryki utrzymany w klimacie kina nowej przygody, który – niestety – ani trochę nie odświeżył wizerunku postaci. Młody student sztuki – Steve Rogers – był sierotą, który w 1940 roku postanowił zaciągnąć się do armii. Jednak z powodów zdrowotnych nie mógł spełnić swoich ambicji. Wówczas otrzymał propozycję uczestnictwa w tajnym wojskowym eksperymencie, mającym na celu stworzenie oddziału super-żołnierzy. Rogers został poddany terapii, która zwiększyła jego siłę fizyczną, szybkość, wytrzymałość i inteligencję. W wyniku sabotażu Steve stał się jedynym produktem programu. Jako Kapitan Ameryka został wysłany do walki z III Rzeszą, a jego największym wrogiem stał się nazistowski superzłoczyńca Red Skull.
Oś fabularna filmu Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz nie jest skomplikowana, co zresztą jest domeną kina spod znaku marvelowskich superbohaterów. Oto Kapitan Ameryka zostaje wplątany w intrygę, która zagraża bezpieczeństwu całego świata. Aby rozpracować ukrywającą się za sprawą organizację Hydra i ujawnić spisek o globalnym zasięgu łączy swoje siły z Natashą Romanoff, znaną lepiej jako Czarna Wdowa. Tymczasem na ich drodze niespodziewanie pojawia się owiany złą sławą potężny przeciwnik – Zimowy Żołnierz. Dzięki wrażliwości i subtelności w portretowaniu bohaterów Anthony i Joe Russo dokonali niełatwej sztuki przetworzenia najbardziej rażących wad anachronicznej postaci w jej najważniejsze zalety. Tym samym rządowa marionetka zręcznie sterowana misternie splecionym systemem politycznych sznurków przechodzi kolejne etapy drogi, będącej naturalną konsekwencją jej świadomych wyborów: od wyalienowanego outsidera, poprzez domniemanego przeniewiercę, aż do wyjętego spod prawa ostatniego sprawiedliwego.
Bracia Russo idealnie wyważyli proporcje między komiksową pulpą i thrillerem politycznym. Dzięki temu na ekranie oglądamy dwugodzinny spektakl łączący elementy filmu superbohaterskiego i kina szpiegowskiego, okraszonego poruszającym tragizmem postaci i znakomitym dowcipem sytuacyjnym. Emocjonujące pościgi i ucieczki, dynamiczne bijatyki i włamania oraz efektowne eksplozje i strzelaniny współgrają ze stopniowo komplikującą się siecią intryg, niedopowiedzeń i spisków oraz emocjonalną głębią bohaterów i ich wątpliwościami dotyczącymi samej istoty bohaterstwa. Nie dotyczy to tylko rozdartego między wewnętrzną potrzebą służenia ojczyźnie a podświadomym poczuciem bezmyślnego wykonywania rozkazów Steve’a Rogersa, ale również postaci drugoplanowych, wśród których na szczególną uwagę bezapelacyjnie zasługuje osoba Zimowego Żołnierza – głównego antagonisty obdarzonego dramatycznym życiorysem i targanego osobowościowymi rozterkami.
W Zimowym Żołnierzu tekturowa dotąd postać najstarszego bohatera z grupy Avengers posiada polityczną świadomość. Kapitan Ameryka nie jest zwolennikiem wszechobecnej inwigilacji obywateli, apologetą imperialistycznej polityki wobec krajów słabo rozwiniętych oraz sympatykiem militarnych interwencji niosących za sobą masową eksterminację ludności, dlatego podejmuje walkę z bezwzględnym obliczem systemu, za którym kryją się równie bezwzględni ludzie. W takim ujęciu obraz braci Russo nabiera uniwersalnego wydźwięku: stanowi głos krytyczny wobec politycznych decyzji Stanów Zjednoczonych oraz wyraźną negację milczącego przyzwolenia na "mniejsze zło". A dzierżony przez Kapitana Amerykę sztandar z napisem "For Truth, Justice and the American Way!" w tym kontekście zyskuje zupełnie nowego znaczenia.
Mimo braku niezdubbingowanej wersji 2D oraz fatalnych błędów w polskich napisach i odstręczającej polskiej wersji językowej w wersji 3D.
Nota: 8
Reżyseria: Anthony Russo, Joe Russo
Scenariusz: Christopher Markus, Stephen McFeely
Muzyka: Henry Jackman
Zdjęcia: Trent Opaloch
Obsada: Chris Evans, Samuel L. Jackson, Scarlett Johansson, Robert Redford, Sebastian Stan, Anthony Mackie, Cobie Smulders, Frank Grillo
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2014
Data premiery: 26 marca 2014
Czas projekcji: 2 godz. 8 min.
Dystrybutor: Disney