Kamień przeznaczenia #2
"Marduk nie zdołał przejąć Kamienia Przeznaczenia. Zdecydowany osiągnąć swój cel za wszelką cenę obudził machinę bojową kolosalnych rozmiarów – Ullikummiego. Dux nie ma wyboru, musi dostać się wraz z Nataszą do miejsca, w którym ukryta jest starożytna broń o kosmicznej sile rażenia, jedyna zdolna przeciwstawić się sile machiny bojowej pędzącej w stronę ziemi. Ullikummi zbliża się z wielką prędkością... Rozpoczyna się wyścig z czasem, z Mardukiem oraz jego poddanymi." Tak Tomasz Kleszcz streszcza to, co czeka nas w drugim tomie Kamienia.
Ja zacznę jednak od końca. Recenzję pierwszego tomu Kamienia zakończyłem takimi słowami: "Jeszcze tylko jedna rada na koniec: nie można kazać czytelnikom zbyt długo czekać na drugi tom. Nie można im pozwolić zapomnieć o swoim istnieniu."
Zaloguj się aby wyłączyć tę reklamę
Pierwsza część ukazała się 25 kwietnia tego roku, drugą dostajemy do rąk po niespełna sześciu miesiącach, a zatem chyba nikt o komiksie nie zapomniał. To dobrze, kiedy autor utrzymuje takie tempo publikacji i jeśli tempo to nie wpływa na jakość produktu finalnego. Aby sprawdzić, czy to się udało, przywołam kilka punktów z recenzji, którą opublikowaliśmy w maju tego roku.
Czy komiks akcji potrzebuje dobrej historii? W zasadzie można na to pytanie odpowiedzieć "nie", bo przecież chodzi o wybuchy, strzelaniny i trochę golizny (z tych elementów brakuje w Kamieniu Przeznaczenia trochę odważnej golizny, dobrze by pasowała do całości).
Drugi tom jest typowo "gadany", akcja ustępuje miejsca wyjaśnieniom i kolejnym ruchom przygotowującym postaci dramatu do rozwiązania, które w tym tomie jeszcze nie następuje. Trybiki zostają wprawione w ruch i na wielki finał przyjdzie nam poczekać. Postulowanej przeze mnie golizny brak, choć w jednej ze scen już się zanosiło na "coś więcej". Następna część przyniesie zapewne podkręcenie tempa akcji, ale mam nadzieję, że nie będzie to typowa wybuchowa "nawalanka", bo aż się prosi o jakiegoś fabularnego twista.
Życzyłbym sobie, żeby sytuacja wyklarowała się w kolejnych częściach. Póki co nie wiem, czy Kamień Przeznaczenia będzie czymś na miarę Piątego elementu, czy tym filmem, który oglądałem wczoraj, a dzisiaj nie pamiętam już jego tytułu.
Nadal tego nie wiem. Wszystko będzie zależeć od finału.
Przede wszystkim mam nadzieję, że przeczytam drugi tom i kolejne, jeśli są w planach. To dopiero start, rozgrzewka. Potrzeba czegoś zaskakującego, niebanalnego, "wykopu", a tego sam autor jest świadomy. Ze wstępu do albumu jego autorstwa wnioskuję, że zapału nie zabraknie.
Zapału nie brakuje, tom drugi jest i będzie kolejny. Widzę też nieznaczny postęp w prowadzeniu opowieści, ale i tak bardzo ciężko ocenić wartość tego komiksu. Jak to z seriami bywa, wszystko zależy od tego, jakie miejsce ta odsłona zajmie w całej opowieści. Mocną stroną albumu jest mitologia, stworzona do wyjaśnienia zdarzeń przedstawianych w komiksie.
Bardzo dobrze prezentują się też kolory. Niestety w wersji drukowanej ich nie uświadczymy. Do sprzedaży trafiła wersja czarno-biała ze specjalnym dodatkiem w postaci płyty, na której znajdziemy historię w pełnym kolorze. A kolor nie jest używany w opowieści Tomasza Kleszcza jako element tuszujący niedostatki. Jest pełnoprawnym elementem, który robi duże wrażenie, zwłaszcza na splash page'ach. Wszystko wskazuje na to, że w kontynuacji Kamienia czeka nas jeszcze dużo emocji.
Ja zacznę jednak od końca. Recenzję pierwszego tomu Kamienia zakończyłem takimi słowami: "Jeszcze tylko jedna rada na koniec: nie można kazać czytelnikom zbyt długo czekać na drugi tom. Nie można im pozwolić zapomnieć o swoim istnieniu."
Pierwsza część ukazała się 25 kwietnia tego roku, drugą dostajemy do rąk po niespełna sześciu miesiącach, a zatem chyba nikt o komiksie nie zapomniał. To dobrze, kiedy autor utrzymuje takie tempo publikacji i jeśli tempo to nie wpływa na jakość produktu finalnego. Aby sprawdzić, czy to się udało, przywołam kilka punktów z recenzji, którą opublikowaliśmy w maju tego roku.
Czy komiks akcji potrzebuje dobrej historii? W zasadzie można na to pytanie odpowiedzieć "nie", bo przecież chodzi o wybuchy, strzelaniny i trochę golizny (z tych elementów brakuje w Kamieniu Przeznaczenia trochę odważnej golizny, dobrze by pasowała do całości).
Drugi tom jest typowo "gadany", akcja ustępuje miejsca wyjaśnieniom i kolejnym ruchom przygotowującym postaci dramatu do rozwiązania, które w tym tomie jeszcze nie następuje. Trybiki zostają wprawione w ruch i na wielki finał przyjdzie nam poczekać. Postulowanej przeze mnie golizny brak, choć w jednej ze scen już się zanosiło na "coś więcej". Następna część przyniesie zapewne podkręcenie tempa akcji, ale mam nadzieję, że nie będzie to typowa wybuchowa "nawalanka", bo aż się prosi o jakiegoś fabularnego twista.
Życzyłbym sobie, żeby sytuacja wyklarowała się w kolejnych częściach. Póki co nie wiem, czy Kamień Przeznaczenia będzie czymś na miarę Piątego elementu, czy tym filmem, który oglądałem wczoraj, a dzisiaj nie pamiętam już jego tytułu.
Nadal tego nie wiem. Wszystko będzie zależeć od finału.
Przede wszystkim mam nadzieję, że przeczytam drugi tom i kolejne, jeśli są w planach. To dopiero start, rozgrzewka. Potrzeba czegoś zaskakującego, niebanalnego, "wykopu", a tego sam autor jest świadomy. Ze wstępu do albumu jego autorstwa wnioskuję, że zapału nie zabraknie.
Zapału nie brakuje, tom drugi jest i będzie kolejny. Widzę też nieznaczny postęp w prowadzeniu opowieści, ale i tak bardzo ciężko ocenić wartość tego komiksu. Jak to z seriami bywa, wszystko zależy od tego, jakie miejsce ta odsłona zajmie w całej opowieści. Mocną stroną albumu jest mitologia, stworzona do wyjaśnienia zdarzeń przedstawianych w komiksie.
Bardzo dobrze prezentują się też kolory. Niestety w wersji drukowanej ich nie uświadczymy. Do sprzedaży trafiła wersja czarno-biała ze specjalnym dodatkiem w postaci płyty, na której znajdziemy historię w pełnym kolorze. A kolor nie jest używany w opowieści Tomasza Kleszcza jako element tuszujący niedostatki. Jest pełnoprawnym elementem, który robi duże wrażenie, zwłaszcza na splash page'ach. Wszystko wskazuje na to, że w kontynuacji Kamienia czeka nas jeszcze dużo emocji.
Galeria
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Kamień przeznaczenia #2
Scenariusz: Tomasz Kleszcz
Rysunki: Tomasz Kleszcz
Wydawca polski: Wydawnictwo Roberta Zaręby
Data wydania polskiego: październik 2011
Liczba stron: 56
Format: B5
Okładka: miękka, kolorowa
Papier: offset
Druk: czarno-biały
Cena: 18 zł
Scenariusz: Tomasz Kleszcz
Rysunki: Tomasz Kleszcz
Wydawca polski: Wydawnictwo Roberta Zaręby
Data wydania polskiego: październik 2011
Liczba stron: 56
Format: B5
Okładka: miękka, kolorowa
Papier: offset
Druk: czarno-biały
Cena: 18 zł