Yheronia – Gra fabularna
» Teksty » Artykuły » Komiks jako kod (?)

Komiks jako kod (?)


wersja do druku

Z serii: komiks jako...?

Autor: Redakcja: Kuba Jankowski

"Kod" to we współczesnej semiotyce słowo-wytrych. No, może nie jest to taki wytrych, bo choć posługują się nim liczni badacze, to otwiera ono już niewiele drzwi. Terminu tego często używają semiotycy będący na bakier z metodologią badań, którzy swe chwiejne analizy opierają na garści kiepsko zdefiniowanych i niepowiązanych ze sobą terminów-zaklęć. Nie jest to oczywiście reguła, gdyż w pewnych kontekstach termin "kod" ma nadal dużą wartość, lecz bywa on niestety dość często nadużywany.

By nie popełnić tego samego błędu, wypadałoby przypomnieć czym tak właściwie jest kod. Najprościej rzecz ujmując, kod to zasada bądź system zasad, dzięki którym można przekształcać pewne treści na inne treści (por. m.in. definicja w www.britannica.com). I tak kod Morse'a przyporządkowuje każdej literze alfabetu pewną unikalną kombinację kropek i kresek, a układ linii w kodzie kreskowym przy pomocy pewnych zasad przekształcić na ciąg cyfr.

Zaloguj się aby wyłączyć tę reklamę

Kod to pojęcie najbardziej poręczne w logice formalnej, informatyce lub teoriach znaków sprowadzających proces interpretacji do "mechanicznego", quasi-matematycznego przyporządkowywania form znaczeniom (bądź znaczeń formom). Gdyby na przykład interpretacja wypowiedzi językowych opierała się jedynie na stosowaniu kodu, interpretacja zdania Dzisiaj jest zimno sprowadzałoby się do przyporządkowania odpowiednich znaczeń wszystkim słowom zdania. Lecz znaczenie wypowiedzi językowych leży nie tylko w słowach; równie istotny jest kontekst (np. czas i miejsce wypowiedzi); ogólna wiedza o świecie i szczególna wiedza o sytuacji, w której nastąpiła wypowiedź; znajomość norm kulturowych itd. Gdybym powyższe zdanie wypowiedział, dajmy na to, w środku upalnego lipcowego dnia, właściwe znaczenie byłoby zupełnie inne, niż to sugerowane przez cząstkowe znaczenia słów w zdaniu i całą wypowiedź miałaby charakter ironiczny. Jednak obserwacja warunków pogodowych panujących podczas wypowiedzi nie należy do kodu i nie powinna być brana pod uwagę w procesie interpretacji opartej jedynie na kodzie. Jednak szeroko pojęty kontekst wypowiedzi językowej jest istotny, a wśród współczesnych językoznawców panuje raczej zgoda, że interpretacja takiej wypowiedzi jest znacznie bardziej złożonym i wielowymiarowym procesem. W konsekwencji terminu "kod" nie używa się właściwie w ogóle.

Trudno byłoby też wyobrazić sobie, że kodem mógłby być komiks lub że interpretacja komiksu oparta mogłaby być wyłącznie na analizie kodu. Skoro rozumienie wypowiedzi językowych nie jest procesem interpretacji kodu (patrz poprzedni akapit), nie mogłaby się w ten sposób odbywać interpretacja tekstów w dymkach (czyli znaków językowych właśnie). Jeszcze dziwniejsze byłoby twierdzenie, że to kod decyduje o interpretacji obrazków. Jakie (quasi-)matematyczne zasady decydować by miały, że w narysowanym kształcie rozpoznajemy postać człowieka? Albo że z mimiki bohatera odczytać możemy jego emocje? Znaczenia te nie powstają podczas procesu przetwarzania jakiegoś abstrakcyjnego kodu, lecz w wyniku uruchomienia naturalnych procesów poznawczych ludzkiego umysłu, takich jak rozpoznanie wzorca i aktywacja ogólnej wiedzy o świecie (np. o ludzkiej mimice i towarzyszących jej emocjach). Komiks nie jest więc kodem, a jego interpretacja nie bazuje na przetwarzaniu kodu.

Nieco inaczej przedstawia się sprawa z czasownikami "kodować" i "dekodować". Terminy te, określające proces zamieniania jednych treści na inne, rzeczywiście odnoszą się do procesów tworzenia i interpretowania komiksów. Czymże jeśli nie kodowaniem jest rysowanie wymyślonych postaci i sytuacji, czyli przekształcanie pewnych znaczeń (będących tworami konceptualnymi) na formy wizualne (czyli rysunki). Jednakże, jakkolwiek paradoksalnie może to zabrzmieć, należy pamiętać, że kodowanie i dekodowanie (przetwarzanie jednych treści na inne) nie musi odbywać się według sztywnego kodu (jednoznacznego, konwencjonalnego, zamkniętego przyporządkowania pewnych treści innym treściom).

Przyznam bez bicia, że nie słyszałem raczej, by termin "kod" był nadużywany w odniesieniu do komiksu, lecz kto wie... Wszak kodem nazywa się czasem fotografię, autorzy takich koncepcji niespecjalnie zawracają sobie głowę wyjaśnieniem czym jest kod. Jednak wziąwszy pod uwagę kontrowersje i problemy związane z klasyfikacją terminów semiotycznych, należy zachować czujność, a potencjalne bzdury warto rozwiewać jeszcze nim zostaną jasno sformułowane.

0
Nikt jeszcze nie poleca tego artykułu.
Poleć innym ten artykuł

Komentarze Obserwuj


×

Scobin karta postaci

Fantastyczny dyskutant
    Moje trzy grosze
Ocena:
0
1. Zaciekawiło mnie przedstawione rozumienie kodu. Nie jestem semiotykiem i mam ograniczoną wiedzę językoznawczą, toteż chętnie przeczytałbym o tym nieco więcej. Czy mógłbyś zasugerować jakąś przydatną pozycję bibliograficzną?

2. Na pewno nie jest tak, aby rozumienie języka naturalnego polegało wyłącznie na odczytywaniu kodu (w zaproponowanym przez Ciebie ujęciu tego terminu). Myślę jednak, że można z powodzeniem traktować np. pewną część gramatyki jako system quasi-matematycznych reguł. Przykładowo, końcówka fleksyjna "-em" jasno sygnalizuje narzędnik rodzaju męskiego.

3. Analogiczną zasadę przyjąłbym w odniesieniu do komiksów: można przyjąć, że istnieją pewne względnie stałe reguły ich odczytywania (chociażby te związane ze zgramatykalizowanymi elementami wypowiedzi w dymkach). Natomiast nie można tych zasad fetyszyzować i mówić, że cały komiks jest kodem.

Dzięki za zwrócenie uwagi na problem ze słowem "kod"!
05-05-2011 20:18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Słowo-wytrych we współczesnej nauce polskojęzycznej to "element". Jeżeli nie wiesz, czym coś jest, na pewno jest elementem. : )
05-05-2011 20:37
×

Scobin karta postaci

Fantastyczny dyskutant
    @Aure
Ocena:
0
Czy myślisz o "elementach wypowiedzi" z mojego komentarza? Jeśli tak, to w tym wypadku należy je rozumieć jako "rozmaitej natury składniki wypowiedzi", ale zdanie było już i tak za długie. :)
05-05-2011 20:41

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Szczerze mówiąc nie czytałem Twojego komentarza.

To, że okazuje się zawierać przykład tego, jak często słowo "element" jest używane wtedy, gdy nie potrafi się podać pojęcia zastępczego, czyni sytuację tym zabawniejszą. : )
05-05-2011 20:57
×

hubert7 karta postaci

Nowy użytkownik
   
Ocena:
+1
cześć,

"element" jest fajny, ale ja wolę "aspekt". wszystko jest elementem albo aspektem :D

co do książek o kodach, to przychodzą mi na myśl albo bardzo ostrożne opracowania, jak podlinkowana definicja z Britannica.com, albo bombastyczne tomiszcza pisane w duchu "wszystko jest kodem, cały kosmos jest kodem", np. świetna skądinąd "Semiotics for Beginners" http://www.aber.ac.uk/media/Docume nts/S4B/sem08.html (tam też więcej bibliografii, jeśli ktoś będzie czuł niedosyt). dwa ekstrema.

można oczywiście powiedzieć, że wszystko jest kodem, bo kod przekształca coś na coś innego, a że wszystko przekształca się na coś zgodnie z jakimiś prawami, ale wtedy termin "kod" jest tak szeroki, że wg. mnie mało użyteczny. i wtedy powiedzieć, że komiks to kod to tak jakby powiedzieć, że pies to coś. niby prawda, ale niezbyt przydatna.

zgoda jednak (jeśli przyjmujemy skromną definicję, że kod to jakieś przyporządkowanie czy konwencja), że komiksy zawierają elementy (wink, wink :) ) kodu. tak jak elementy kodu zawierają wypowiedzi językowe. choć ani komiks ani wypowiedź językowa li tylko kodem nie jest :)
05-05-2011 21:02
×

Scobin karta postaci

Fantastyczny dyskutant
   
Ocena:
0
@Aure

W tym wypadku to nie był (chyba) problem z podaniem pojęcia zastępczego. Postanowiłem zachować dość duży stopień ogólności, bo detale nie były mi potrzebne. Wszystko mi jedno, czy będziemy mówić o morfemach fleksyjnych, słowotwórczych, akomodacji, konotacji, czy o czym tam jeszcze. :)

Ale ogólnie – tak, "element" to kolejne słowo, na które trzeba uważać. ;)


@hubert7

Dzięki za linki! Odsyłacz do "Britanniki" jest, myślę, zbyt ogólny (źródło encyklopedyczne, niespecjalistyczne), ale Chandler zapowiada się dobrze.

Zastanawiam się, czy słowo "kod" nie jest używane w bardzo ogólnym znaczeniu ze względu na to, że brakuje drugiego tak szerokiego terminu, hiperonimu (a czasem przecież tego rodzaju pojęcia się przydają). Chyba że takowym mógłby być po prostu "język"?

No i na koniec – nadal wydaje mi się, że pewne elementy kodu (a może lepiej: przejawy, manifestacje, parole) uda się znaleźć w komiksie również wtedy, gdy przyjmiemy wąską, "quasi-matematyczną" definicję.
05-05-2011 21:36

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.

ZAMKNIJ
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.