Noe #04: Kto przeleje krew
Ta komiksowa interpretacja biblijnej opowieści ma swoje niepodważalne walory. Ekspozycja postaci proroka targanego pomiędzy bezgranicznym zaufaniem do starotestamentowego Boga a miłością do bliźnich, w połączeniu z nieco post-apokaliptycznym tłem i formułą fantasy sprawdza się jako osobista wizja artystyczna. Wydaje się jednak, że konsekwentnie budowana ciągłość traci nieco ze swojego uniwersalnego wymiaru właśnie w ostatniej odsłonie cyklu.
Doprawdy dramatyczne sceny rozgrywają się na mitycznej arce ocalałych. Noe poprzysiągł bowiem śmierć dziecka poczętego przez Ilę i Sema, jeśli to okaże się być dziewczynką, od której świat mógłby ponownie zaroić się od zła zamieszkującego w sercach ludzi. Taka manifestacja wiary jest źródłem konfliktu pomiędzy głową rodziny a dziećmi i żoną proroka. Brak nadziei na znalezienie bezpiecznego lądu może zaś sprawić, że wkrótce błękit wody zostanie zmieszany z płynną czerwienią... Kto przeleje pierwszą krew?
Wizerunek Noego, postaci owładniętej szaleństwem i ślepym zawierzeniem woli Pana, jest z jednej strony konsekwencją poprzednich działań bohatera, z drugiej zaś stanowi zerwanie z dotychczasową postawą prawego męża rodziny. Odważny zabieg, który ma nas odesłać do kwestii religijnego fundamentalizmu został jednak przeprowadzony w sposób pretekstowy. Słowa cytowane z Biblii są bowiem pozbawione kontekstu, potraktowane wyrywkowo, czasem zwyczajnie przeinaczone. Nie udało się zatem w tym miejscu odnieść z szacunkiem do świętego pierwowzoru.
Nie oznacza to jednak, że główny bohater jest jednoznacznie zły, a komiksowe wyobrażenie niespójne. Przemyślenia postaci i błagalne prośby na temat poczęcia syna przywodzą nam bowiem na myśl o humanistycznej osnowie całej serii. W centrum zamysłu scenarzystów postanowiony został przecież sam człowiek i jego zmagania w trakcie apokaliptycznego końca, nie zaś Bóg, objawiający się właściwie jedynie jako przyczynek do wydarzeń – Pierwszy Poruszyciel pozostawiający jednak swoją trzodę na pastwę losu zobrazowanego jako niebezpieczny ocean.
O ile artystyczna koncepcja słowa duetu Darren Aronofsky/Ari Handel niesie ze sobą pewne widoczne słabości, o tyle rysunki i kolor Niko Henrichona pozostają w dalszym ciągu bezbłędne i pozbawione odcieni fałszu. Estetyczna warstwa wizualna jest świetnym uzupełnieniem dramaturgicznych momentów kłótni Chama, jednego z najmłodszych synów, z bezwzględnym, choć głęboko zatroskanym ojcem, momentów wzajemnego przebaczenia czy błagalnego ocalenia. Obraz doskonale współgra tu ze słowem.
Niewątpliwy potencjał historii opowiadającej o ocaleniu rodziny Noego został wykorzystany w sposób autorski – z wyolbrzymieniem jednych, a pozostawieniem innych wątków. Graficzna opowieść ma w sobie wartość prowokującą do dyskusji – nad losem postaci, wolną wolą człowieka, jak i artystycznymi interpretacjami Księgi Ksiąg. Choć omawiany album można potraktować jako najsłabszy z dotychczasowych, to stanowi on jednak równocześnie wyraziste zakończenie wszystkich wątków zasygnalizowanych na łamach całej nie-boskiej historii.
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Scenariusz: Aronofsky Darren, Handel Ari
Rysunki: Henrichon Niko
Wydawca polski: Sine Qua Non
Data wydania polskiego: 2 kwietnia 2014
Tłumaczenie: Duda-Gryc Marta
Okładka: twarda
Druk: kolorowy
Cena: 36,90 zł