Powstanie Warszawskie
Pierwsze wrażenie, jakie zrobiła na mnie forma wydania, nie było zachwycające, mimo śliskiej i błyszczącej okładki. Komiks ten jest zlepkiem fotografii z okresu sierpnia i września 1944 roku opatrzonych komentarzem. Każda strona zawiera skserowane zdjęcia powstańcze oraz zbitki słów, haseł czy zdań żywcem wyjętych z jakiejś historycznej książki o powstaniu warszawskim. Dodatkowo na brzegu każdej kolejnej strony przyklejony jest fragment powstańczego wiersza. Całość wygląda dosyć niechlujnie i niezbyt zachęcająco. Dodatkowo dzieło to zdaje się być niczyje, gdyż jedyna stopka redakcyjna, jaką można w nim znaleźć, zawiera niewiele mówiące informacje i tajemnicze inicjały: "Wydawca: 'Taniocha': K.G.-W.K. W.". Nie ma nawet wypisanych autorów zdjęć.
Ta enigmatyczna informacja zaciekawiła mnie i zainspirowała do poszukiwań. Google nic na temat Powstania Warszawskiego nie potrafił powiedzieć. Wróciłem więc do antykwariatu, wziąłem do ręki kolejny egzemplarz i podchodząc do sprzedawcy spytałem: "Może pan powiedzieć mi coś więcej o tym komiksie?". Dostałem to, czego chciałem. Odpowiedź była jasna i satysfakcjonująca. Wróciłem do domu, w głowie powtarzając sobie słowa: "Mogę opowiedzieć bardzo dużo - zrobił go mój szef - Guzek Krzysztof. Wybrał powstańcze zdjęcia i opatrzył je wierszami Baczyńskiego.".
Kolejny wieczór spędzony z tą publikacją pozwolił mi na wniknięcie w treść, która powoduje odczucia ambiwalentne. Z jednej strony powstańcze zdjęcia, wywołujące uczucie szacunku do ludzi, którzy w sierpniu 1944 roku walczyli na ulicach Warszawy, z drugiej strony zaś dołączone dowcipy, które - delikatnie mówiąc - są nie na miejscu. Przykładem może tu być dowcip umieszczony na tle zdjęć ze szpitala polowego: "Rozmawia dwóch lekarzy. - Znałem człowieka, który do tego stopnia nie ufał lekarzom, że leczył się wyłącznie sam, z książek medycznych. Pasjami je zresztą kolekcjonował. - I co się z nim stało? - Niedawno umarł. Stał się ofiarą pomyłki drukarskiej.". Nie ma tu żadnej fabuły, jedynie wiersz Baczyńskiego prowadzący nas przez kolejne strony i pokazujący różne aspekty życia na barykadzie: pogrzeby, śluby, szpitale polowe, etc. W końcu dochodzimy do zdjęcia, na którym widać małą dziewczynkę stojącą pośród ruin stolicy. Dopiero słowa wstawione w jej usta przez autora komiksu pozwalają odczytać jego intencje: "Wars... kochany braciszku, gdzie jesteś? Wars... Wars...". To nie jest kolejny komiks o powstaniu, który stworzono, żeby inni go czytali, czegoś się nauczyli czy coś zrozumieli. To komiks stworzony z własnej potrzeby autora, potrzeby wyrażenia szacunku dla tych, którzy odważyli się podnieść broń i walczyć z niemieckim okupantem.
Zadaję sobie jeszcze tylko jedno pytanie: czy opisywane przeze mnie wydawnictwo jest faktycznie komiksem czy może jakąś inną formą wyrazu? I tu pojawia się odwieczna zagadka - co właściwie jest komiksem, a co nim nie jest? W tej pracy mamy charakterystyczny układ kadrów i narratora w dwóch formach - wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (naklejone już po wydrukowaniu całości) oraz opisy do zdjęć (ułożone razem ze zdjęciami przed kopiowaniem). Jest również zaznaczony upływ czasu. Pierwsza strona zawiera ryciny przedstawiające Warszawę w różnych okresach historycznych, na kolejnej stronie wycinki tekstu informują nas o ataku Niemców na Polskę, potem jeszcze o wojnie niemiecko-rosyjskiej i dochodzimy do wybuchu powstania. Całość wieńczą zdjęcia Warszawy nowoczesnej. Pojawia się nawet jeden typowy dla tej formy wyrazu "dymek komiksowy". Jest to już komiks czy jeszcze nie?
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Scenariusz: Krzysztof Guzek
Wydawca polski: Taniocha
Data wydania polskiego: 2012
Liczba stron: 40
Okładka: miękka
Papier: kredowy cienki
Druk: czarno-biały
Nakład: ok. 500 egz.