Szkicownik KRLa
Szkicuj, ile sił
Autor: Maciej 'repek' Reputakowski, Kuba JankowskiRedakcja: Maciej 'repek' Reputakowski, Kuba Jankowski
Kuba Jankowski:
Gdyby to był komiks sensu stricto, to napisałbym, że to murowany polski komiks roku. Tymczasem mamy do czynienia ze szkicownikiem polskiego autora komiksów. Więc niech będzie "szkicownik roku" i to wcale nie dlatego, że na bezrybiu i rak ryba, ale dlatego, że to wspaniała publikacja dla fanów KRLa i fanów komiksu w ogóle. Taki rarytas na szklany stolik z tego szwedzkiego sklepu meblowego, który sprzedaje najlepsze hot dogi na świecie. Wyobraźcie sobie imprezę i zaczepnie na ten stolik rzucony szkicownik. Hit wieczoru, gwarantuję.
Tak jak Kaerelki zasługują na porządne wydanie albumowe (skromny zeszycik to za mało!), tak i ten szkicownik mógłby mieć hiperekskluzywny wygląd, gdyby nie był szkicownikiem. Dla mnie wydarzenie roku w kategorii tych pozytywnych, bo to coś nowego wśród komiksowych publikacji. Bo oglądając szkice, sięgnąłem odruchowo po albumy, żeby sobie porównać. Bo przejechawszy palcem po rysunkach sprawdzałem, czy nie został mi na ręce ołówek. Bo jest fajny dodatek w postaci karty rysownika. Aczkolwiek prosiłbym po iluś tam kartach puszczonych w obieg o pudełeczko, żeby sobie móc poskładać talię. Jeśli nie ma w planach pudełeczka, to sam sobie skleję.
Zaloguj się aby wyłączyć tę reklamę
Maciej ‘repek’ Reputakowski:
Gdy pierwszy raz usłyszałem o planach publikacji Szkicownika, pomyślałem, że Kultura Gniewu znowu miała świetny pomysł. Tymczasem za wydanie tego rarytasiku dla fanów Karola Kalinowskiego odpowiadają... fani Karola Kalinowskiego (przy wsparciu Szymona Holcmana z KG). Ekipa ATY realizująca również wyrób zinopodobny Biceps zapewnia przyjemny, świeży powiew w naszym komiksowie. Ich akcja przypomina trochę to, co wydawnictwo Ongrys robi dla starszych twórców i ich wielbicieli.
Ponieważ sam jestem fanem twórczości KRL-a, Szkicownik to zdecydowanie pozycja dla mnie. Zwłaszcza, że poza rysunkami, rysuneczkami, szkicami i bazgrołkami cały czas przewija się w niej osoba autora. Komentując swoje prace i osadzając je w konkretnym kontekście czy wreszcie udzielając obszernego wywiadu. Przeglądając Szkicownik, można poczuć się tak, jakby autor siedział obok i opowiadał o swoich zmaganiach z komiksową formą. Całość budzi apetyt na coś więcej, na przykład na album w twardej oprawie i na kredzie, z samymi całostronicowymi grafikami. Może, gdy KRL będzie miał już za sobą pięć ekranizacji i ze trzy Eisnery, i na to przyjdzie pora.
W przyszłości mają ukazywać się kolejne szkicowniki, zdecydowanie warto na nie czekać. A sami twórcy powinni oficjalnie podziękować (może jakaś pielgrzymka dziękczynna?), że mają takich fanów.
Gdyby to był komiks sensu stricto, to napisałbym, że to murowany polski komiks roku. Tymczasem mamy do czynienia ze szkicownikiem polskiego autora komiksów. Więc niech będzie "szkicownik roku" i to wcale nie dlatego, że na bezrybiu i rak ryba, ale dlatego, że to wspaniała publikacja dla fanów KRLa i fanów komiksu w ogóle. Taki rarytas na szklany stolik z tego szwedzkiego sklepu meblowego, który sprzedaje najlepsze hot dogi na świecie. Wyobraźcie sobie imprezę i zaczepnie na ten stolik rzucony szkicownik. Hit wieczoru, gwarantuję.
Tak jak Kaerelki zasługują na porządne wydanie albumowe (skromny zeszycik to za mało!), tak i ten szkicownik mógłby mieć hiperekskluzywny wygląd, gdyby nie był szkicownikiem. Dla mnie wydarzenie roku w kategorii tych pozytywnych, bo to coś nowego wśród komiksowych publikacji. Bo oglądając szkice, sięgnąłem odruchowo po albumy, żeby sobie porównać. Bo przejechawszy palcem po rysunkach sprawdzałem, czy nie został mi na ręce ołówek. Bo jest fajny dodatek w postaci karty rysownika. Aczkolwiek prosiłbym po iluś tam kartach puszczonych w obieg o pudełeczko, żeby sobie móc poskładać talię. Jeśli nie ma w planach pudełeczka, to sam sobie skleję.
Maciej ‘repek’ Reputakowski:
Gdy pierwszy raz usłyszałem o planach publikacji Szkicownika, pomyślałem, że Kultura Gniewu znowu miała świetny pomysł. Tymczasem za wydanie tego rarytasiku dla fanów Karola Kalinowskiego odpowiadają... fani Karola Kalinowskiego (przy wsparciu Szymona Holcmana z KG). Ekipa ATY realizująca również wyrób zinopodobny Biceps zapewnia przyjemny, świeży powiew w naszym komiksowie. Ich akcja przypomina trochę to, co wydawnictwo Ongrys robi dla starszych twórców i ich wielbicieli.
Ponieważ sam jestem fanem twórczości KRL-a, Szkicownik to zdecydowanie pozycja dla mnie. Zwłaszcza, że poza rysunkami, rysuneczkami, szkicami i bazgrołkami cały czas przewija się w niej osoba autora. Komentując swoje prace i osadzając je w konkretnym kontekście czy wreszcie udzielając obszernego wywiadu. Przeglądając Szkicownik, można poczuć się tak, jakby autor siedział obok i opowiadał o swoich zmaganiach z komiksową formą. Całość budzi apetyt na coś więcej, na przykład na album w twardej oprawie i na kredzie, z samymi całostronicowymi grafikami. Może, gdy KRL będzie miał już za sobą pięć ekranizacji i ze trzy Eisnery, i na to przyjdzie pora.
W przyszłości mają ukazywać się kolejne szkicowniki, zdecydowanie warto na nie czekać. A sami twórcy powinni oficjalnie podziękować (może jakaś pielgrzymka dziękczynna?), że mają takich fanów.
Galeria
Mają na liście życzeń: 2
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Szkicownik. Karol Kalinowski
Scenariusz: Karol Kalinowski
Rysunki: Karol Kalinowski
Wydawca polski: ATY
Data wydania polskiego: 12 maja 2011
Liczba stron: 60
Format: 160x230 mm
Okładka: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Nakład: 220 egz.
Cena: 22 zł
Scenariusz: Karol Kalinowski
Rysunki: Karol Kalinowski
Wydawca polski: ATY
Data wydania polskiego: 12 maja 2011
Liczba stron: 60
Format: 160x230 mm
Okładka: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Nakład: 220 egz.
Cena: 22 zł