Yheronia – Gra fabularna
» Teksty » Wywiady » Wywiad z Edvinem Volinskim, Nikodemem Cabałą i Piotrem Machalewskim

Wywiad z Edvinem Volinskim, Nikodemem Cabałą i Piotrem Machalewskim


wersja do druku

Na poważnie albo w ogóle

Autor:
Trzy albumy serii BiOCOSMOSiS już oddane w ręce czytelników. Czy w tej chwili można z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że ukaże się przynajmniej pierwszy pięciotomowy cykl?

Edvin Volinski: W zasadzie zbliżamy się do końca, a to, co najtrudniejsze, już za nami. Skoro udało się stworzyć i wydać te pierwsze albumy, na potrzeby których kreowaliśmy biouniwersum od zera, to teraz powinno być łatwiej. Tym bardziej, że istnieje już zakończenie całej serii. Obiecuję pięć skończonych albumów. A jak wszystko się powiedzie, to ostatnia premiera może być już na MFK 2009!

W październiku 2007 roku ukazał się czarno-biały komiks BiOCOSMOSiS: Emnisi Antologia, oznaczony cyferką 1. Ile takich dodatków jeszcze planujecie? Czy takie przerywniki nie spowalniają pracy nad głównym cyklem?

Zaloguj się aby wyłączyć tę reklamę

Nikodem Cabała: Te czarno-białe BioAntologie są raczej po to, by podtrzymać zainteresowanie serią. Co do spowalniania, to raczej nie mają one wpływu na ukazywanie się kolejnych albumów. To jest taki wynalazek, nad którym pracujemy z Edvinem, podczas gdy Grzesiek kończy malować album. Naturalne jest, że ja kończę prace nad kolejną częścią wcześniej niż Grzesiek, do tego dochodzi jeszcze skład dymków i, tak zwana, postprodukcja. W tym czasie mogę się skupić na zilustrowaniu pomniejszych historii, które mają na celu rozwinięcie i poszerzenie wiedzy o świecie BiOCOSMOSiS.

Edvin Volinski: Na dzień dzisiejszy jesteśmy umówieni na trzy dodatki. Ale wszystko zależy od fanów. Jeśli zainteresowanie będzie duże, to zobaczymy. Antologia, a szczególnie Biopedia, to przerywnik pozwalający mi odetchnąć od głównej serii i spojrzeć na całość z szerszej perspektywy. Dodatkowo, również dzięki Biopedii, nie muszę się wdawać w opisy historyczne i techniczne w scenariuszach. Jeśli kogoś interesują szczegóły, znajdzie je w Antologii.

Przy okazji gorący news: organizujemy konkurs na grafikę do Biogalerii, oczywiście w szeroko rozumianej tematyce BiOCOSMOSiS. Najlepsze prace znajdą się już w Antologii #2, która będzie miała swoją premierę na najbliższym MFK! Po szczegóły zapraszam gdzieś tak w połowie maja na stronę wydawniczą lub na serwisy komiksowe. I oczywiście gorąco zachęcam do wzięcia udziału.

W trakcie prac nad serią BiOCOSMOSiS prace Nikodema ukazywały się również w innych miejscach. Pomimo tego cykl o Emnichach ukazuje się z niemal szwajcarską regularnością. Nie miałeś problemów czasowych z pogodzeniem tych zajęć?

Nikodem Cabała: Większość z tych prac to zazwyczaj moje stare, nigdzie niepublikowane krótkie komiksy, najczęściej wątpliwej jakości, o których udostępnienie akurat mnie poproszono. Nie bardzo mam ostatnio czas, żeby zrobić coś poza BiOCOSMOSiS. No, chyba, że na jedną czy dwie strony, tak jak było w przypadku TodaRobota.

Czym dla wydawnictwa Pro Arte, raczej niezwiązanego z rynkiem komiksowym, jest ten projekt?

Piotr Machalewski: Wydawnictwo Pro Arte powstało w celu zrealizowania projektu wydania serii komiksów przedstawiających świat BiOCOSMOSiS. Jest to jeden z elementów większej całości, zatem nie planujemy realizować innych projektów, chyba że rynek komiksowy w Polsce zmieni się na tyle, iż zacznie być odczuwalny sens ekonomiczny takich projektów. Komiks jest najprostszą i najszybszą formą przedstawienia nowego uniwersum, dlatego został stworzony jako pierwszy.

Edvin Volinski: Wydawnictwo Pro Arte nie ma obecnie na celu konkurowania z innymi wydawnictwami na polskim rynku komiksowym. Jest raczej technicznie niezbędnym ogniwem udostępniania rynkowi efektów bioprodukcji, a także inwestorem całego przedsięwzięcia, za co – jako autor – jestem niezwykle wdzięczny.

Czy czujecie, że tworzycie w polskiej skali coś wyjątkowego? Przykłady: wysoki standard edytorski i nakład polskiego komiksu, który nie jest dziełem znanego, gwarantującego pewną sprzedaż autora, całościowa wizja na parę lat do przodu czy wreszcie decyzja o tworzeniu pełnoformatowej serii. W ostatnich latach takie przypadki można policzyć na palcach jednej ręki…

Nikodem Cabała: Jeśli rzeczywiście tworzymy coś wyjątkowego, to tylko i wyłącznie w polskiej skali. Na Zachodzie bylibyśmy jednymi z wielu i takie pytanie nie miałoby miejsca. To świadczy o tym, jak niedorozwinięty jest polski rynek komiksowy. Stanowimy swego rodzaju przeciwieństwo do rynku europejskiego. U nas 90% rodzimej produkcji tworzą amatorzy, którzy wydają swoje pseudoartystyczne dzieła, oraz fani, którzy pozazdrościli swoim idolom. Komiks mainstreamowy to margines. To kuriozalna sytuacja, ale tak naprawdę w Polsce komiksem undergroundowym jest BiOCOSMOSiS, ponieważ stoi w opozycji do większości tytułów.

Edvin Volinski: Wysoki standard został ustalony na początku, zanim zabraliśmy się do pracy. Umowa była taka, że albo robimy ten komiks na poważnie, albo w ogóle. Potraktowaliśmy to jak wieloletnie przedsięwzięcie, prawdziwą produkcję. Ustaliliśmy, jaki budżet jest nam potrzebny, jakie cele chcemy zrealizować, ile potrzebujemy na to czasu, do kogo kierujemy ten komiks i jakie będą nasze kolejne działania w przypadku sukcesu, bądź porażki. I to podejście oddolne, gdzie samo stworzenie komiksu to już ostatni etap, może rzeczywiście jest unikatowe w polskiej skali.

Tworzycie jedyny w swoim rodzaju w Polsce zespół, macie własnego kolorystę, nie ograniczacie się do czerni i bieli. W zasadzie brakuje wyłącznie dodatkowej osoby od liternictwa. Jak sformowaliście tę drużynę i kiedy zapadła decyzja o znalezieniu kolorysty?

Nikodem Cabała: Nie brakuje nam osoby od liternictwa. Tym zajmuje się Edvin.

Edvin Volinski: Decyzja o szukaniu kolorysty zapadła, zanim ruszyły prace. To miał być komiks mainstreamowy w założeniu, konkurencyjny do znanych kosmicznych epopei, a bez dobrego kolorysty nie ma w tym temacie o czym mówić. Realizacja założenia okazała się trudniejsza, niż przypuszczałem. Grzegorza poznaliśmy dopiero po trzech latach poszukiwań i przejrzeniu około trzystu ofert.

W namierzeniu odpowiedniego rysownika pomógł mi Michał Gałek, do którego kontakt uzyskałem, dzięki uprzejmości któregoś z serwisów komiksowych, chyba Wraka. Otrzymałem próbki prac kilku rysowników, zaproponowałem współpracę Nikodemowi. Ten trafny wybór przynosi efekty do dziś. Nikodem to tytan pracy i bez jego zaangażowania w kreowaniu tego wszechświata, komiks BiOCOSMOSiS pozostałby w strefie marzeń.

Natomiast Piotr, nasz wydawca, zawsze szukał takiego tematu, by rozpocząć karierę wydawniczą, więc nie musiałem go długo namawiać. Wyznaczył warunki brzegowe i ochoczo zabraliśmy się za realizację planów.

W kultowym filmie Kevina Smitha Pogoni za Amy dość jednoznacznie zostaje określona rola "człowieka od kładzenia tuszu". Jaki wpływ na kształt BiOCOSMOSiS ma Grzegorz Krysiński, "człowiek od kładzenia koloru"?

Nikodem Cabała: Jak dla mnie Grzesiek jest nie do zastąpienia. Jego kolor ożywia i spaja całość, tworzy klimat i atmosferę. Bez jego pracy, same czarno-białe rysunki nie miałyby nawet w połowie takiej siły oddziaływania. Zresztą, co ja będę opowiadał, wystarczy spojrzeć.

Edvin Volinski: Czuję się trochę nieswojo, nazywając Grześka kolorystą. "Człowiek od kolorów" zajmuje się wypełnianiem kolorami. Grzesiek niczego nie wypełnia. On de facto maluje obraz pod wzorzec Nikodema. Czasem go także modyfikuje - dodaje efekty świetlne czy mgłę - robi to na inku, nie pod. A niektóre elementy przecież tworzy sam, vide chmury, planety.

Wpływ Grześka na BiO to przede wszystkim jego styl. Moim założeniem było, aby kolor nie wyszedł płaski i plastikowy, ale dążył do brudnego realizmu. Jednakże sposób, w jaki zrealizował to Grzesiek, to jego własny patent, własny niepowtarzalny "noise", który już odcisnął swoje piętno na klimacie tego uniwersum na wieki.

Dodatkowo, jak każdy z nas, ma prawo wyrazić dezaprobatę pod adresem tworzonych elementów, czy rozwiązań i/lub zaproponować własne. Ostatecznie, pod skończonym albumem podpisujemy się wspólnie, a dzięki takiemu równouprawnieniu, nikt z nas nie sygnuje czegoś, co mu się nie podoba.

To deklaracja korzystna dla higieny pracy w zespole, ale jak wychodzi "w praniu"? Pamiętacie takie sytuacje, w których jeden z was stawiał na swoim?

Nikodem Cabała: Do takich sytuacji raczej nie dochodzi, ponieważ za całość, a przede wszystkim efekt końcowy, odpowiada Edvin. Jest on nie tylko scenarzystą, ale przede wszystkim twórcą BiOCOSMOSiS. Wymyślił ten świat od podstaw: cały ustrój polityczny, zależności między rasami i planetami. Wszystkie ważne projekty postaci, budowli czy statków powstały według jego pomysłów.

Mój wkład ogranicza się jedynie do ich wizualizacji. Trudno by mi było w pewnej chwili powiedzieć: "Nie Edvin, robimy to tak, bo ja tak chcę, bo tak mi się podoba..." Parę lat zajęło mu dopracowanie wizji świata BiOCOSMOSiS w najmniejszym szczególe, więc chyba sam najlepiej wie, co robi. Dlatego ja ufam Edvinowi i polegam na jego zdaniu.

Edvin Volinski: Jako twórca biouniwersum jestem zobligowany do stawiania na swoim i oczywiście zdarzają mi się wpadki. Tak było w przypadku okładki do Quiciuq. Pierwszą wersję zrobiliśmy "na szybko" i miała być poprawiona. Jednak moja koncepcja zakładała, że ostateczna wersja powinna być kolorowa i zawierać dużo fruwających liści, aby podkreślić barwność Altomerry. Okazało się, że odbiega to od klimatu serii i historii opisanej w tym albumie. Ostateczna wersja powróciła do stylu pierwszego konceptu, a ja przysporzyłem tylko wszystkim niepotrzebnej pracy. Obecnie stawiam na swoim w sprawie Mutaborgów, z którymi przyjdzie się zmierzyć Preventorianom w czwartym albumie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Ta higiena w praniu wychodzi nie najgorzej, choć daleko nam do ideału, a to głównie ze względu na terminy. Burza mózgów występuje przede wszystkim na styku scenarzysta-rysownik. Nikodem jest moim pierwszym krytykiem i głosem rozsądku. To on czyta pierwsze wersje scenariusza, z nim tworzę layouty oraz projekty. Ale z albumu na album zacieśniamy wymianę informacji również z Grześkiem. Do tego stopnia, iż jesteśmy umówieni, że tym razem zabierze się za kolejny album, Evilive, dopiero po zapoznaniu się ze wstępną częścią materiału.

Trzeci tom cyklu miał bardzo niezwykłego patrona w postaci Gadu-Gadu. Czy w tej bardzo znanej firmie trafiliście na kogoś zafascynowanego komiksami? Czy to wsparcie ma jakieś odbicie w zainteresowaniu Biocosmosis?

Piotr Machalewski: Gadu-Gadu zainteresowało się nami, ponieważ uznali za ciekawe wypowiadanie się przez komiks. Oczywiście trzeba było do nich dotrzeć - oferta, maile, czyli wszystko, co związane z marketingiem wydawniczym. W przypadku tak dużych firm trzeba się nim posiłkować. Tym, czym już oficjalne możemy się pochwalić, to również objęcie nas patronatem przez Gazetę Studencką.

Jeśli nie zwolnicie tempa za dwa lata powinniśmy poznać zakończenie opowieści o Qiuciuq i jego towarzyszach. Co dalej? Planujecie dalszą współpracę, czy macie już pomysły na tworzenie czegoś z innymi autorami?

Nikodem Cabała: Tempa raczej nie zwolnimy, wolniej się po prostu już nie da. A co do naszych dalszych planów... No cóż, nie ukrywam, że niejednokrotnie się nad tym wspólnie zastanawialiśmy. Co do samego BiOCOSMOSiS, wszystko będzie zależeć od tego, co przyniesie przyszłość. Obecnie komiks nie przynosi takich zysków, byśmy w trójkę mogli pracować tylko nad jego tworzeniem. Przez co każdy z nas musi zajmować się wieloma innymi rzeczami, by jakoś wyjść na swoje. Myślę, że jak już skończymy serię o emnichach, zrobimy sobie małą przerwę i dokładnie to przemyślimy. Przecież uniwersum BiOCOSMOSiS nie zaczyna ani nie kończy się na komiksie.

Edvin Volinski: Tak, na pewno już po zakończeniu wszelkich prac, wszyscy się spotkamy i zdecydujemy, co dalej. Wcześniej zakładałem, że po serii Emnisi powstaną Planetardzi, która to seria miała przedstawić genezę upadku Entirum z punktu widzenia militarno-politycznego. Historia miała być tak skonstruowana, aby zaprezentować wiele nowych planet i ras, a szczególnie antagonizmy między nimi występujące.

Obecnie jednak dużo ciekawsza wydaje się być seria Preventorianie. Ma ukazać historię Preventorium od czasu powołania do służby pierwszych Preventorian, poprzez lata zasłużonej chwały, aż do chwili upadku i rozpadu podczas Wojny o Jedność Entirum. A to tylko tło dla historii najsławniejszego Preventoriana – Shynaka. W pierwszym albumie, jako nastolatek, zostaje "skontraktowany" przez rodziców i wcielony do Akademii Legionu Entirum, by w części ostatniej zostać przywódcą Heretyków i zniszczyć Supranatium. Istnieje już wstępny konspekt całej serii, więc powstanie Preventorian jest najbardziej prawdopodobne.

Nie ukrywam, że myślę także o grze, czy to komputerowej, czy bitewnej. Między innymi Wojna Incognito została wymyślona tak, aby stać się ciekawym materiałem na grę strategiczno-taktyczną. Sztuka polegałaby na pokonaniu (zbrojnie) przeciwników z innych kosmoracji i zdobyciu planety ErraX, udając, że oficjalnie nie prowadzi się wojny. Przy okazji zdradzę, że jest duże prawdopodobieństwo, iż na najbliższym MFK zaprezentujemy dwie figurki: Preventoriana i Sadface!

Sam Preventorian, ze swoim pancerzem, który potrafi wiele zdziałać dla swojego właściciela, też mógłby się okazać wdzięcznym tematem na FPSa czy RPGa. Dzięki rewelacyjnej ekipie z CD-Projektu (tak przy okazji – Grzesiek już pracuje dla nich jako designer postaci), sukces Wiedźmina udowodnił, że takie plany nie są już w Polsce mrzonką.





Edvin Volinski
Rok urodzenia 1975, Warszawa. Twórca BiOCOSMOSiS.

Nikodem Cabała
Rok urodzenia 1980. Komiksem fascynuje się od 1991 roku. Od 1996 sam próbuje tworzyć, niestety jak do tej pory bez efektu. Czołowy polski wyrobnik, zamiast w jakość poszedł w ilość. Jak do tej pory nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: dlaczego to robi.

Piotr Machalewski
Rok urodzenia: 1969, Brwinów. Właściciel Pro Arte i wydawca BiOCOSMOSiS.


0
Nikt jeszcze nie poleca tego artykułu.
Poleć innym ten artykuł

Komentarze Obserwuj



Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"U nas 90% rodzimej produkcji tworzą amatorzy, którzy wydają swoje pseudoartystyczne dzieła, oraz fani, którzy pozazdrościli swoim idolom."

Ciekawe do której kategorii zalicza siebie Pan Cabała... i w jakim nakąłdzie sprzedało się bioinspiracjajodoroskim
mówie to z pozycji autora psudoartystycznego dzieła o nakładzie 5 tys i dwóch dodrukach lol
15-05-2008 18:47

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Karol, no, Ty sie po prostu mieścisz w tych 10 %.
15-05-2008 23:00

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
karol, no, chyba żartujesz?
16-05-2008 14:48

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
nie czytałem Biocosmosis i mam pytanie do tych co czytali. czy są tam miecze świetlne, rycerze Jedi i Gwiazda Śmierci? jak sobie przeczytałem opis o czym ma być seria Preventorianie, to przed oczami stanął mi obraz Anakina Skajłokera:)
16-05-2008 16:03
×

Repek karta postaci

Fantastyczny dyskutant
    @jaszczu
Ocena:
0
Bio "lekko" do SW nawiązuje, bo głównymi bohaterami są emnisi, którzy dość mocno przypomianają w swojej filozofii mistrzów Jedi [umiar, opanowanie]. Mają moce mentalne itp. bajery. Mieczy nie używają. :) Nie ma też gwiazd śmierci. :D

Pozdrówka
16-05-2008 16:10

Użytkownik niezarejestrowany
    błąd
Ocena:
0
Powstrzymam się od komentowania wypowiedzi tzw. twórców (albo dwoma zdaniami - ot, gościu lubi sobie topić kasę, to sobie topi, a panowie autorzy korzystają z okazji i sobie coś dłubią na poziomie drugiej ligi europejskiej z lat 70. I są przekonani, że dlatego, że znaleźli sponsora są lepsi od innych - i w sumie są, acz tylko z tego powodu).
Ale ja nie o tym. Repek - jak sięgasz po mojego idola, to się przygotuj! U Smitha było o inkerze, a nie o facecie od kolorów!!! Shame on you!
17-05-2008 22:03

Użytkownik niezarejestrowany
    To nie był inker
Ocena:
0
tylko sam Banky MF Edwards:) - tak jakby artysta.
17-05-2008 22:18
×

Repek karta postaci

Fantastyczny dyskutant
    @Kiamil, dagiki
Ocena:
0
Przepraszam za karygodną pomyłkę. :P

Pozdrawiam
18-05-2008 19:17

Użytkownik niezarejestrowany
    Ciekawe do której kategorii zalicza siebie Pan Cabała...
Ocena:
0
może tu znajdziesz odpowiedź:

BR: Czy jako twórca, rysownik komiksowy czujesz się już twórcą ukształtowanym? W jakim kierunku chciałbyś się rozwijać? Jakie wyznaczyłeś sobie cele?

Nikodem Cabała: W żadnym razie nie jestem ukształtowanym twórcą. Daleko mi jeszcze do tego, by móc o sobie tak myśleć. Wciąż brak mi pewności i swobody w rysowaniu. Chyba za bardzo staram się narysować wszystko poprawnie, przez co moje rysunki tracą dynamizm. W BiOCOSMOSiS przede wszystkim postanowiłem na przejrzystość i wyrazistość kadrów, przez co wszystko na nich widać, a najwyraźniej błędy. Gdyby nie kolor Grześka (Grzegorza Krysińskiego, kolorysty serii - przyp. Red), nie byłoby w tym komiksie klimatu, jego kolor zdecydowanie ożywia moją kreskę. Trzeba przyznać, że jego wkład jest tu ogromny. Jeśli chodzi o kierunek, w jakim chciałbym pójść, to przede wszystkim najpierw muszę się nauczyć rysować, a jest jeszcze wiele rzeczy, z którymi mam trudności, na przykład mimika i twarze bohaterów nie zawsze są przekonywujące.

Kiedy uda mi się nieco podnieść swoje umiejętności, a mam nadzieję, że będę to robił przez całe życie, to spróbuję narysować komiks w stylu bardziej ekspresyjnym. Chciałbym kiedyś zbliżyć się nieco do klimatu z prac Kenta Williamsa, Billa Sienkiewicza czy Ashleya Wooda, gdzie poprawna perspektywa, anatomia, czy proporcje nie zawsze mają znaczenie. W pewnym sensie chyba im trochę zazdroszczę, że potrafią na swoich planszach zawrzeć tyle ekspresji i emocji, a ja wciąż się męczę, żeby wszystko było na swoim miejscu.
24-05-2008 20:36

Użytkownik niezarejestrowany
    @repek
Ocena:
0
"Bio "lekko" do SW nawiązuje, bo głównymi bohaterami są emnisi, którzy dość mocno przypomianają w swojej filozofii mistrzów Jedi [umiar, opanowanie]"

o ja, to chyba straożytni Grecy też jakoś musieli nawiązywać do SW, już nie mówiąc mnichcch ze wschodu... jak oni to zrobili??:/
20-06-2008 12:29

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.

ZAMKNIJ
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.