Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #2: Tom Texas. Rycerze prerii
Zapomniana gwiazda
Wydawnictwo Ongrys jest niedoścignione w wydawaniu reedycji polskich klasyków. Do najważniejszych dokonań oficyny należą niewątpliwie odświeżenie starszych prac Henryka Jerzego Chmielewskiego (Witek Sprytek i inne opowieści), wydanie ekskluzywnych wznowień popularnych albumów Tadeusza Baranowskiego (Skąd się bierze woda sodowa, Antresolka Profesorka Nerwosolka czy To doprawdy kiepska sprawa, kiedy bestia się pojawia), uraczenie czytelników znanymi wyłącznie z łamów Świata Młodych opowieściami Tadeusza Raczkiewicza (Tajemnica czerwonego tepee, Zawisza Czarny czy Dwa lata wakacji), przypomnienie popularnych postaci Bohdana Butenki (Gapiszon i Kwapiszon oraz Gapiszon i Zuzia) oraz wydanie mniej znanych komiksów Szarloty Pawel (Kubuś Piekielny i Bunt krasnoludków). W sukurs Leszkowi Kaczanowskiemu przychodzi Egmont ze swoją Klasyką Polskiego Komiksu, w ramach której ukazały się komiksy Janusza Christy, Tadeusza Baranowskiego, Szarloty Pawel, Bogusława Polcha, Henryka Jerzego Chmielewskiego i Bohdana Butenki, oraz wydawanymi w jednolitej szacie graficznej komiksami z serii Kajko i Kokosz Janusza Christy i Przygody Kleksa Szarloty Pawel. Wtóruje mu Prószyński i S-ka skrupulatnie publikujący wznowienia i zupełnie nowe komiksy Tytus, Romek i A'Tomek Henryka Jerzego Chmielewskiego oraz Funky Koval Bogusława Polcha i Macieja Parowskiego czy wydawnictwo Dwie Siostry, które wzięło pod swe skrzydła stworzone przez Bohdana Butenkę postaci Gucia i Cezara. Na uwagę zasługuje również inicjatywa Wydawnictwa Komiksowego, które podjęło się wydawania przedwojennych komiksów prasowych w serii Dawny Komiks Polski pod redakcją Adama Ruska. Jedynie w temacie twórczości Jerzego Wróblewskiego panowała niezręczna i niepokojąca cisza.
Brak na dzisiejszym polskim rynku komiksowym albumów zbierających gazetowe paski rysownika związanego bydgoską popołudniówką Dziennik Wieczorny był tyle bolesnym, co niesmacznym, mankamentem. Przebogata twórczość rysownika, który dla wielu stanowi ikonę polskiego komiksu powojennego oraz wzór profesjonalnego rysownika nie stroniącego od żadnych tematów, stopniowo i sukcesywnie popadała niemal w całkowite zapomnienie. Zapaleni miłośnicy, którzy dekady temu odkładali w kolekcjonerskich klaserach paski Wróblewskiego wydobywane z codziennych gazet, oraz zapaleni pasjonaci, którzy dziś zadali sobie trud odrestaurowania nie najlepszej przecież jakości dokumentów, postanowili zjednoczyć swoje siły i powstrzymać ten smutny proces. Wreszcie osoba przedwcześnie zmarłego twórcy, który pozostawił po sobie ogromną spuściznę rysunkową, graficzną i komiksową, została w należny jej sposób przypomniana i uczczona.
Western rodem z Kujaw
Na tom drugi Z archiwum Jerzego Wróblewskiego składają się dwie historie, których akcja została osadzona na ulubionym przez rysownika Dzikim Zachodzie: Tom Texas oraz Rycerze prerii. Doskonałym uzupełnieniem tego zbioru jest ośmiostronicowy minialbum zawierający historię pierwotnie opublikowaną w 1968 roku przez pismo Dookoła świata pt. Huczące Colty. Jest to prezent od wydawcy dla fanów Wróblewskiego, którzy nabyli oba albumy Z archiwum. Westerny narysowane są humorystyczną uproszczoną kreską, na co należy zwrócić szczególną, gdyż Jerzy Wróblewski był wówczas właściwie na początku swojej drogi twórczej. O ile Tom Texas stanowi nieco slapstickowe skrzyżowanie Lucky Luke’a z Tintinem, o tyle w Rycerzach prerii pojawia się pierwowzór legendarnego już bohatera stworzonego przez Jerzego Wróblewskiego.
Paski z serii Tom Texas drukowane były w bydgoskim Dzienniku Wieczornym od 1 do 29 kwietnia 1961 roku. Historia oparta jest na sprawdzonym i wyeksploatowanym schemacie. Tytułowy bohater w towarzystwie swojego konia Slima przemierza prerię w poszukiwaniu przygód. Kowboj nie jest wielki ani silny, wszelkie braki nadrabia jednak odwagą i sprytem. Dzięki tym cechom potrafi bez problemu oswoić nieokiełznanego mustanga na rodeo, sprawnie rozprawić się z bandą Czarnego Jamesa oraz doprowadzić do zawarcia pokoju między mieszkańcami fortu a atakującymi ich bezustannie Indianami. Ze wszystkich opresji wychodzi zaś obronną ręką dzięki nieocenionej pomocy swojego rezolutnego rumaka Slima. Osadzona w realiach Dzikiego Zachodu historia kowboja samotnie przemierzającego Stany Zjednoczone nie jest niczym nowym. Jednak poza funkcją rozrywkową, komiks składający się z dwudziestu pięciu trzy- lub czterokadrowych pasków miał najprawdopodobniej spełniać jeszcze funkcje wychowawcze. I tak Tom Texas nie pije whisky ani piwa – w barze zamawia tylko lemoniadę, zawsze broni słabszych i staje po stronie sprawiedliwości, a nade wszystko przywiązany jest do swojego wiernego przyjaciela. Słowem: wzór do naśladowania.
Ukazujący się od 29 kwietnia do 13 lipca 1965 roku Rycerze prerii to z kolei obszerna, bo składająca się aż z pięćdziesięciu pasków historyjka obrazkowa, w której cały tekst – rozbudowany do postaci prozatorskiej powieści drogi – znajduje się pod kadrami, a nie w dymkach. Kompozycja tego westernu również oparta jest na sprawdzonym schemacie. Samotny kowboj Pete Gleam najpierw sprowadza potężnego Texa Formidable z drogi bezprawia na drogę sprawiedliwości, a następnie do grupy dołącza niewysoki, ale bojowo nastawiony, Jim Plain. Trio dzielnych jeźdźców podróżuje przez stany Ameryki od miasteczka do miasteczka, a po drodze przytrafiają im się rozmaite – zabawne, zaskakujące czy wstrząsające – przygody. Dzielni kowboje ratują starego Mortona od śmierci na torach i pomagają mu odzyskać skarb rozbijając szajkę Piekielnego Franka, niosą pomoc rodzinie Harry’ego Scolda notorycznie okradanego przez bandę Billa Blacka, udaremniają napad Jessego Jamesa i jego szajki na jadący pociąg, dwukrotnie zatrzymują i rozbrajają przebiegłą bandę Maxa Butelki, pokonują kilku bezwzględnych drabów, zostają niesłusznie oskarżeni o rozbój lub zabójstwo, chronią słabszych, pomagają bezsilnym, uciekają z aresztów, balują w saloonach, a ostatecznie – jak na rasowy western przygodowy przystało – ruszają w dalszą drogę w poszukiwaniu nowych przygód. Pomimo wielu niedociągnięć, banalnych sytuacji, kiepskich dialogów i grafomańskiej narracji, historyjka jest o tyle istotnym punktem w twórczości Wróblewskiego, że w postaciach Gleama, Texa i Pete’a oraz ich przygodach łatwo doszukać się elementów stycznych do kreacji i perypetii szeryfa Rio Klawo - Binio Billa, którego przygody w latach 80. drukowała Harcerska Gazeta Nastolatków Świat Młodych.
Komiksowy hołd
Edytorsko album zachowuje standardy tomu pierwszego: poziomy układ formatu A4, kredowy papier, dobrej jakości druk i sztywna kolorowa okładka przygotowana przez Andrzeja Janickiego. Wśród dodatków specjalnych znalazła się świąteczna ilustracja konkursowa przygotowana przez Wróblewskiego dla Dziennika Wieczornego, rysunki promujące serię Tom Texas oraz paski humorystycznego cyklu Wróbelek. Podobnie jak w tomie pierwszym, tutaj również brak bibliografii czy skróconego spisu gazetowych serii Wróblewskiego. Ponadto w historii Rycerze prerii pojawiło się sporo literówek oraz błędów stylistycznych i interpunkcyjnych. Z jednej strony stanowią one swoisty "smaczek", z drugiej – szkoda, że w albumie nie pojawiła się choćby mała uwaga o tym, że tekst zachowuje oryginalną pisownię.
Mimo że komiksy zawarte w albumach z serii Z archiwum Jerzego Wróblewskiego nie należą do arcydzieł sztuki komiksowej, są wyrazem wielkiego hołdu oddanego jednemu z najpłodniejszych polskich twórców komiksowych ubiegłego wieku. Tym samy stanowią znakomitą ozdobę domowej biblioteczki polskiego fana komiksu. Te wydawnictwa po prostu trzeba posiadać w swojej kolekcji. Pozostaje mieć nadzieję, że nowe albumy z cyklu Z archiwum Jerzego Wróblewskiego wkrótce ujrzą światło dzienne.
Tutaj znajduje się recenzja pierwszego tomu Z archiwum Jerzego Wróblewskiego.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Scenariusz: Jerzy Wróblewski
Rysunki: Jerzy Wróblewski
Wydawca polski: Ongrys
Data wydania polskiego: 4 października 2013
Okładka: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
ISBN: 9788361596349
Cena: 24,90 zł
Gdzie kupić
