Za oknem świeci słońce
Choć wydaniu komiksu Anji Wicki towarzyszyła wizyta autorki w Poznaniu oraz wystawa jej prac, w takim kontekście i w takim towarzystwie jak wymienione wyżej naturalną koleją rzeczy zszedł on na dalszy plan. Tym samym publikacja zginęła w zalewie prac głośniejszych autorów prezentujących podobny typ twórczości. Tymczasem od niektórych ze wspomnianych albumów Za oknem świeci słońce jest znacznie ciekawsze. Chociaż początkowo można postrzegać komiks Anji Wicki jako jedno z wielu artystowskich dziełek, w których ostentacyjny dystans do rzeczywistości zawarty w rysunku przesłania spodziewaną miałkość scenariusza, to warto odgrzebać Za oknem świeci słońce, by zobaczyć, czym naprawdę jest ten album. Nie jest z pewnością arcydziełem, lecz zgrabną historyjką z wyraziście nakreślonym tematem.
Anja Wicki, burząc za pomocą szkatułkowej narracji chronologiczny porządek opowiadania, przedstawia historię młodego mężczyzny o imieniu Karl. Poznajemy go bawiącego się na dyskotece, gdzie spotyka znajomą z dzieciństwa. Następnie przenosimy się wraz z nim w przeszłość – najpierw bliższą, potem dalszą. W bliższej ma miejsce wyprawa w góry, której celem jest pozbycie się zabawki-dinozaura. Ukazując zaś dalszą przeszłość, szwajcarska autorka skupia się na wstydliwych okolicznościach, w jakich Karl wszedł w posiadanie tej zabawki. W kluczowym momencie opowieści autorka dosłownie ukazała cielesność bohaterów, zwłaszcza koleżanki Karla. Nagość i ocieranie się o pornografię w komiksie Anji Wicki służy nawiązaniu intymnego kontaktu z czytelnikiem. Autorka rozbiera niewinnych bohaterów, przez co stają się oni bliżsi i może nawet jeszcze bardziej niewinni. Wraz z mdłą kolorystyką tworzy to atmosferę odpowiednią dla intymnego zwierzenia, którym ta opowieść – mimo że fikcyjna – właściwie jest.
Tematem komiksu jest odkrywanie cielesności swojej i innych przez dorastające dzieci oraz zakłopotanie związanym z pierwszymi nieśmiałymi próbami rozpoznania seksualności. Brzmi to może groźnie, ale w przypadku historii zaprezentowanej przez Anję Wicki nie ma mowy o pedofilii – wszak chodzi o kontakty chłopca z rówieśniczką. Kluczowe dla opowieści o osobliwej inicjacji jest to, że Karl własnych doświadczeń cielesnych nie odbiera jako erotyczne, a starsza koleżanka go wykorzystuje. Autorka wprawdzie nie rozwija tego tematu i nie wchodzi w psychikę bohatera, a całą krępującą sytuację oraz zmieszanie chłopca obrazuje za pomocą mimiki oraz gestów. Daje czytelnikowi dostęp jedynie do powierzchni zdarzeń, centralnym motywem opowieści czyni symbol – zabawkę, której trzeba się pozbyć – a nie to, co się pod nim kryje. To w zabawce skupia się wstyd i to ona jest pozostałością uwierających wspomnień. O samych uczuciach nie dowiadujemy się zbyt wiele. Ostatecznie Anja Wicki opowiada o pogodzeniu się dorosłego już człowieka ze wstydliwymi momentami swojej przeszłości i o symbolicznym odegnaniu powodujących dyskomfort uczuć. Szwajcarka gra intymnością w swoim komiksie. Gdy chce się do czytelnika zbliżyć, za pomocą odważnych scen i sennej kolorystyki tworzy atmosferę sprzyjającą wstydliwym zwierzeniom. Potem opowieść staje się zimna (kolorystyka nie ulega zmianie) – autorka nie stara się drążyć tematu, zostaje na powierzchni.
Temat rozliczenia z przeszłością nie jest nowy. Na gruncie komiksu był podejmowany przez wielu twórców reprezentujących różne kultury i obiegi – takich jak Alex Robinson (w Zbyt cool, by dało się zapomnieć), Jiro Taniguchi (w Odległej dzielnicy), Alan Moore i Oscar Zarate (w niewydanym w Polsce A Small Killing) czy Sascha Hommer (we W cztery oczy). Anja Wicki swoim prawie niemym, krótkim komiksem wpisuje się w jakimś stopniu w ten ciąg, jednak mówi nie o niezaleczonych, ciągle bolesnych ranach z przeszłości, a co najwyżej o draśnięciach wymagających subtelnej, ale też sugestywnej interwencji. Za oknem świeci słońce to nie jest komiks o traumie. Opowieść nie jest zbyt rozbudowana – w porównaniu z każdą ze wcześniej wymienionych – co można traktować jako konsekwencję takiego wyboru tematu. Tematu, którego Szwajcarka rzeczywiście nie wyczerpuje, zaledwie nakreśla problem tak, że można go skwitować krótkim "było, minęło".
Za oknem świeci słońce nie jest komiksem, który czyta się dla zakończenia. Robi się to raczej, by docenić koncept oraz jego współgranie z warstwą graficzną. W narracji Anji Wicki kryje się dyskretny urok intymnej, szeptanej opowieści, umiejętnie podkreślony celowo zinfantylizowaną oprawą graficzną. Autorka upraszcza wizerunki twarzy postaci i kreskuje niektóre obiekty tak, że niekiedy plansze sprawiają wrażenie zaczerpniętych ze szkolnego kajetu do plastyki. Jednak jak bardzo jest to wystudiowana stylizacja, można się przekonać, zwracając uwagę na kompozycję kadrów i ogólną rysunkową konsekwencję twórczyni. Stylizując, autorka rezygnuje z białych odstępów między poszczególnymi kadrami, co wpasowuje się w dziecięcą stylistykę komiksu, ale też zmniejsza trochę przejrzystość narracji.
Komiks Anji Wicki jest zgrabnie skonstruowaną graficzną miniaturką z wyrazistym konceptem. Trudno rozpatrywać Za oknem świeci słońce w kategoriach studium nad dziecięcym wstydem. To opowieść bardziej zwiewna, niezawierająca twardych konkluzji ani sądów natury ogólnej, a jedynie będąca obrazem pewnego dokuczliwego problemu z dzieciństwa. Jakby autorka mówiła: "Opowiem wam o Karlu, któremu było wstyd, i o tym, dlaczego tak było, a także o tym, jak ten wstyd pokonał. Ale jak już skończę opowieść, to nie pytajcie o więcej".
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Scenariusz: Anja Wicki
Rysunki: Anja Wicki
Wydawca polski: Centrala
Data wydania polskiego: kwiecień 2013
Tłumaczenie: Anna Biskupska
Liczba stron: 66
Format: 148 x 178 mm
Druk: kolorowy
Cena: 34,90 zł