Yheronia – Gra fabularna
» Artykuły » Felietony » Bałtycki Festiwal Komiksu 2015

Bałtycki Festiwal Komiksu 2015


wersja do druku

Słońce, plaża i komiksy

Autor: Redakcja: Agata 'Bulehithien' Wiśniecka, Kuba Jankowski

Najmniejszej wątpliwości nie podlega fakt, że Bałtycki Festiwal Komiksu jest jedną z ciekawszych i sympatyczniejszych imprez na komiksowej mapie Polski. Nadmorski konwent jest zdecydowanie mniejszy niż Komiksowa Warszawa czy Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi, ale i zdecydowane większy niż poznańska Ligatura czy Bydgoski Konwent Komiksu i Gier. Wakacyjny termin zdecydowanie sprzyja spontanicznym wypadom nad Bałtyk, a właściwie największym jego mankamentem jest zbieżność z datą wrocławskich Dni Fantastyki, które od kilku lat mogą pochwalić się bogatym i rozbudowanym blokiem komiksowym.

Redakcja działu komiksowego serwisu Poltergeist kilka lat temu przyjęła zasadę "każdemu po równo". W związku z tym jednego roku odwiedza gdańską Bibliotekę Manhattan, aby uczestniczyć w Bałtyckim Festiwalu Komiksu, zaś roku następnego udaje się do Zamku w Leśnicy, aby celebrować komiksowe atrakcje wrocławskich Dni Fantastyki. W tym roku przypadła kolej na Trójmiasto.

Tradycyjnie już nie udało nam się dotrzeć na piątkowe atrakcje w postaci wernisaży wystaw Łukasza Kowalczuka, Marcina Rusteckiego i Wojciecha Stefańca. Pierwszy dzień letnich wakacji zaowocował sporymi korkami na drogach prowadzących do nadbałtyckich kurortów, a dodatkowo tu i ówdzie drogowcy zafundowali podróżnym rozkopane trasy i uciążliwe objazdy. Do Gdańska dotarliśmy stosunkowo późno, zmęczeni, głodni i spragnieni. Co prawda następnego dnia okazało się, że wcale nie za późno, aby wziąć udział w komiksowych hulankach, ale wówczas o tym nie wiedzieliśmy i dość naiwnie wierzyliśmy, że komiksowa gawiedź udała się do hotelowych pokoi, aby zregenerować siły na sobotę. Z zeznań wiarygodnych świadków udało się nam ustalić, że nocne pląsy w Studenckim Klubie Żak trwały do późnych godzin wieczornych albo nawet wczesnych godzin porannych. Tak czy inaczej piątkowy after po wernisażu wystawy Kadry Wojciecha Stefańca odpuściliśmy na rzecz komiksowych debat na kwaterze. 

Wbrew tradycji następnego dnia w Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Josepha Conrada Korzeniowskiego w Centrum Handlowym Manhattan pojawiliśmy się stosunkowo wcześnie. Aby choć częściowo nadrobić piątkową nieobecność, konwent zaczęliśmy od zwiedzenia ekspozycji Gryfografy Marcina Rusteckiego i Szlam Łukasza Kowalczuka, sprawdzenia strefy targowej oraz zbicia kilku piątek z dawno niewidzianym znajomymi. Kiedy dotarliśmy do sali głównej, Arek Salamoński zdradzał już tajniki pracy nad składem komiksów i przygotowaniem plików do druku w taki sposób, aby odbiorca mógł po wydaniu obcować z pięknymi edytorsko publikacjami. W tym samym czasie w czytelni Tomasz Grządziela prowadził spotkanie warsztatowe, podczas którego uświadamiał młodym adeptom sztuki komiksowej tajniki rządzące procesem wymyślania komiksów.

Następnie uczestniczyliśmy w prowadzonym przez Przemysława Pawełka spotkaniu z rezydentem polskich festiwali komiksowych Tonym Sandovalem, który szeroko opowiedział o swojej nowej trylogii komiksowej zapoczątkowanej komiksem Tysiąc sztormów oraz o znaczeniu podróży w kontekście tworzenia. Na chwilę wyrwaliśmy się również na prelekcję Wojciecha Nelca dotykającą meandrów Nowego DC Comics oraz pokazującą przekrój polskich edycji komiksów po Wielkiej Restauracji. Standardowo największą widownię przyciągnął Jakub Dem Dębski, który podczas spotkania z samym sobą, z właściwym sobie poczuciem humoru, prezentował swoje nowe publikacje. Dyskretnie ulotniliśmy się z przeludnionej sali głównej, aby uczestniczyć w bardzo kameralnym spotkaniu z Wojciechem Stefańcem prowadzonym przez Mirosława Szwabowicza, podczas którego rysownik opowiedział o swoich największych inspiracjach i wyróżnikach jego procesu twórczego.

Chwilę później udaliśmy się do sali głównej, gdzie rozpoczęło się dwugodzinne spotkanie z okazji 25. rocznicy powstania nieodżałowanego wydawnictwa TM–Semic, podczas którego prowadzący Łukasz Kowalczuk przepytywał wydawców, dziennikarzy i kolekcjonerów na temat ich doświadczeń z publikacjami oficyny, a którego gościem specjalnym był redaktor naczelny Marcin Rustecki. W międzyczasie odwiedziliśmy też Przemysława Zawrotnego, który w sali obok z naukowym zacięciem analizował komiksy Blankets i Habibi Craiga Thompsona w kontekście tematyki i poetyki. Mateusz Skutnik dokonał typowej dla siebie dekonstrukcji prowadzonego przez Marcina Łuczaka spotkania, aby wmieszany w publiczność opowiedzieć o różnicach i podobieństwach między pracą nad komiksem a pracą nad grą komputerową. W tym samym czasie Kajetan Kusina prowadził warsztaty z crowdfundingu na przykładzie Niesłychanych losów Iwana Kotowicza.

Tymczasem na dużej scenie pojawili się Maciej Jasiński i Łukasz Godlewski, którzy odpowiedzieli na pytania Przemysława Zawrotnego dotyczące premierowego komiksu Niesamowite opowieści Josepha Conrada. W sali obok Łukasz Kowalczuk był w swoim żywiole i opowiadał o undergroundowych amerykańskich figurkach, kreskówkach i komiksach. Największym zaskoczeniem festiwalu była prośba Grzegorza Janusza, skierowana dosłownie na trzy minuty przed rozpoczęciem do jednego z naszych korespondentów, dotycząca poprowadzenia spotkania o istocie pomników w komiksie. Podobno wyszło nam to całkiem nieźle. A w międzyczasie odbyliśmy kilka pasjonujących debat, zdobyliśmy klika autografów i załatwiliśmy kilka branżowych spraw.

Nierozwiązywalną zagadkę jak zwykle stanowiło rozdanie corocznych GDAK–ów dla najpoczytniejszych komiksów z bibliotecznych zborów w pięciu kategoriach. Tradycyjnie już do końca nie było wiadomo, kto, za co i jakiej kategorii jest nominowany. Tradycyjnie już zwycięzcy w poszczególnych kategoriach zostali wyłonieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Tradycyjnie już nagrody były chaotycznie rozdawane na zakończenie dnia, przy przygaszonym świetle, kiedy sala niemal całkowicie opustoszała, dzięki czemu prawie nikt swojego medalu nie odebrał. Słowem: antygala. Promocja nagrody w środowisku, formuła konkursu i sposób wręczenia odznaczeń to właściwie najważniejsze elementy, które wołają o pomstę do nieba i doszczętnie kładą na łopatki gdańskie wyróżnienie dla komiksów i ich autorów. Jeśli organizatorzy nie zmienią niczego w tej materii, to właściwie lepiej, żeby gala wręczenia GDAK–ów nie odbywała się w ogóle, bo na chwilę obecną jest ona najsłabszym elementem Bałtyckiego Festiwalu Komiksu.

Ukoronowaniem dnia jest interparty w Studenckim Klubie Żak, do którego udaliśmy się ochoczo, zahaczając po drodze o wietnamską knajpę z niezbyt dobrym jedzeniem. Główną atrakcją sobotniego wieczoru była prowadzona przez Spella bitwa komiksowa, w której brała udział rekordowa liczba uczestników, a w finale której Przemysław Pawełek o mały włos pokonał Mateusza Skutnika. Reszta wieczoru upłynęła pod znakiem kolorowych drinków i wesołych rozmów. Czyli również tradycyjnie.

Niedzielny poranek jest niezwykle męczący, ale udaje się nam dotrzeć do Gdańskiej Szkoły Artystycznej na prelekcję Marcina Andrysa dotyczącą ciekawych projektów komiksowych, które nie doczekały się jeszcze swoich ekranizacji. Kolejne punkty programu odpuszczamy ze względu na ambitne plany na niedzielne popołudnie. Szybkie zakupy na stoisku Hanami, szybkie pożegnania ze znajomymi, a później już tylko gorąca plaża, rześkie morze i zimne piwo. Doskonała puenta dla doskonałego weekendu. 

* * *

Fotorelacja z Bałtyckiego Festiwalu Komiksu 2015.

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Konwent: Bałtycki Festiwal Komiksu 2015
Od: 2015-06-26
Do: 2015-06-28
Miasto: Gdańsk
Cena: bezpłatny
Strona WWW: bfkx.hanami.pl/wp/
Typ konwentu: komiksowy

0
Nikt jeszcze nie poleca tego artykułu.
Poleć innym ten artykuł

Komentarze Obserwuj


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.

ZAMKNIJ
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.