Festiwal Fantastyki Pyrkon 2015
Młot:
Klimat festiwali jest trudny do zdefiniowania, bo składa się na niego wiele aspektów. Pierwszym czynnikiem bez wątpienia jest lokacja. Pod tym względem przeniesienie Pyrkonu na teren targów był strzałem w dziesiątkę. Bliska odległość od Dworca Głównego czy Dworca PKS jest wielką dogodnością dla wszystkich przyjezdnych. Targi Poznańskie oferują również więcej możliwości niż ciasna szkoła. Wielu "starych wyjadaczy" zawsze będzie wspominać i nobilitować odległe czasy, jednak powrót na teren jakiejkolwiek placówki edukacyjnej tylko by zaszkodził. Targi to reprezentacyjne miejsce Poznania. Duża przestrzeń, nowoczesna architektura oraz świetnie wyposażone budynki robią bardzo dobre pierwsze wrażenie. W tym roku organizatorzy dostali do swojej dyspozycji więcej pawilonów, co dało się odczuć i zwiększyło wygodę. Sale tematyczne, które są główną atrakcją Pyrkonu, mogły pomieścić większą ilość słuchaczy. Uniknięto dzięki temu ścisku i tłoku oraz towarzyszącym im z reguły stresu i nerwówki.
Fantastyka to bardzo rozległe zagadnienie, stąd tradycyjny podział na sale tematyczne. Dzięki ogromowi Pyrkonu organizatorzy, przygotowując punkty programu, mają możliwość zapraszania większych gwiazd albo ciekawszych prelegentów. Ta sytuacja powoduje, że festiwal składa się, technicznie patrząc, z wielu pomniejszych konwentów blokowych. Na przykład fani komiksów już od dawna zaznaczyli sobie w kalendarzu tę imprezę, zaraz obok Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi, Festiwalu Komiksowa Warszawa czy Bałtyckiego Festiwalu Komiksu. A to ze względu na atrakcyjny program i zaproszonych gości w bloku komiksowym.
Oprócz poszerzania swoich horyzontów na prelekcjach, na Pyrkonie można również rozbudować swoje kolekcje. Mowa tutaj i o książkach, i o komiksach, i o grach planszowych, ale również o kubkach, koszulkach oraz gadżetach do swojego kostiumu cosplay. Niezależnie, czy ktoś jest fanem wampirów, amerykańskich superbohaterów czy Gwiezdnych Wojen, ilość wystawców oraz ich towarów powodowała palpitację serca u każdego miłośnika. Mowa tutaj o rzeczach niszowych, których nie sposób znaleźć na zwykłym jarmarku czy w galerii handlowej.
Jednak najważniejszą cechą wpływającą na klimat każdego festiwalu są ludzie. Tych przyszło aż tyle, że Pyrkon pretenduje obecnie do miana największego festiwalu fantastyki w Europie. W dodatku dominuje atmosfera życzliwości. Jest to jedna z okazji, gdzie przyjaciele z całej Polski, których połączyło to samo zainteresowanie, mogą się spotkać na żywo i pogadać. Chodząc po terenie targów, łatwo zaobserwować, iż panuje swoboda w ubiorze. Wielu fanów przebiera się w swoje wykonane w pocie czoła kostiumy i paraduje, wcielając się w swojego ulubionego bohatera gry czy filmu. Jest to również jedna z niewielu okazji do tego, by wygrzebać starą koszulkę z Żółwiami Ninja lub Lordem Vaderem i afiszować publicznie swoją sympatię do starych gier, komiksów czy seriali.
Pyrkon jednoczy fanów z całej Polski. Ilość atrakcji i dogodna lokalizacja wpływają na atrakcyjność festiwalu, który z roku na rok przyciąga coraz większą liczbę uczestników. Każdy szanujący się fan jakiejkolwiek odmiany fantastyki wie, że chociaż raz musi uczestniczyć w tym wydarzeniu.
Nota: 9
Mały Dan:
Pyrkon wciąż ewoluuje. Pyrkon się rozwija. Pyrkon nie zwalnia. Co roku padają kolejne rekordy frekwencyjne. Co roku w programie przybywa atrakcyjnych gości. Co roku poprawiane są wszelakie niedociągnięcia. Co roku jest więcej, lepiej, szybciej, głośniej, sprawniej, sympatyczniej i przyjemnej. A jak wyglądał blok komiksowy tegorocznej edycji największego polskiego festiwalu fantastyki?
Już od "mojego pierwszego razu" do każdej kolejnej odsłony Pyrkonu staram się dołożyć coś od siebie. Zwykle moje działania ogniskują się dookoła prowadzenia spotkań z autorami komiksów. Nie inaczej miało być w tym roku. W sobotę miałem poprowadzić spotkanie z Michałem Śledzińskim oraz porozmawiać z Katarzyną Babis. Tymczasem – niczym grom z jasnego nieba – spadły na mnie dodatkowe punkty: piątkowe spotkanie z Tomaszem Samojlikiem oraz sobotnie spotkania z Łukaszem Kowalczukiem oraz z wydawcami komiksowymi. Tym samym Pyrkon 2015 stał się dla mnie najbardziej pracowitym festiwalem w historii moich konwentowych wojaży.
W związku z natłokiem zadań cały konwent dziwnym trafem niemal zupełnie mi umknął. Snułem się po przestronnych halach targowych, podziwiałem interesujące ekspozycje i tematyczne wystawy, zachwycałem się efektownymi strojami cosplayerów, spotykałem znajomych ludzi, z którymi ucinałem sobie krótsze lub dłuższe pogawędki. Nie wysłuchałem ani jednej prelekcji, nie wziąłem udziału w żadnych warsztatach, nie uczestniczyłem w spotkaniach z zaproszonymi gośćmi. Naturalnie pomijając punkty, za które byłem bezpośrednio odpowiedzialny. Ale znajomi opowiadali mi później, że było bardzo dobrze pod względem organizacyjnym i merytorycznym, więc pozostaje im zaufać.
Tomasz Samojlik z właściwą sobie skromnością opowiedział o fascynacjach największą pierwotną puszczą w Europie i zwyczajach leśnych ssaków oraz nie ukrywał swojego zadowolenia z efektu finalnego prac Sound Tropez nad słuchowiskiem na podstawie jego Ryjówki Przeznaczenia. Łukasz Kowalczuk zdradził tajniki swojej ofensywy na kraje Zachodu oraz wyjaśnił, dlaczego niemieckiemu wydawcy nie odpowiada logo Vreckless Vrestlers. Michał Śledziński obiecał sporo komiksowych dobroci, które w najbliższym czasie wyjdą spod jego ręki oraz polecił ścieżkę dźwiękową do lektury swoich ostatnich komisów – od Kyussa do Strange Years po japoński pop do Czerwonego Pingwina. Wydawcy komiksowi w osobach Jana Godwoda, Szymona Holcmana i Tomasza Sidorkiewicza dużo opowiadali o swoich pierwszych kontaktach z komiksem, o ulubionych lekturach obrazkowych, o poziomie krytyki komiksowej w Polsce oraz o cenach albumów komiksowych na polskim rynku. Katarzyna Babis pochwaliła się swoimi bogatymi – nie tylko komiksowymi – planami na najbliższą przyszłość oraz zaprezentowała kilka plansz z drugiej części serii Rag & Bones do scenariusza Dominika Szcześniaka.
I właściwie tyle wyniosłem z trzydniowego konwentu w Poznaniu. Dużo to i niewiele jednocześnie. Ale tegoroczny Pyrkon będę jeszcze długo wspominał jako jedną z najlepszych edycji. I wcale nie dlatego, że podczas szalonego pędu z jednej sali do drugiej, aby nie spóźnić się na kolejne spotkanie, wpadłem na milczącego kandydata do prezydenckiego fotela.
Nota: 9
Galeria
Od: 2015-04-24
Do: 2015-04-26
Miasto: Poznań
Cena: 25-60 zł
Noclegi: W hali MTP, w hotelach lub we własnym zakresie
Strona WWW: pyrkon.pl/2015/
Typ konwentu: fantastyczny